Waga - 126,8 kg
Obwód w pasie - 108 cm
Spadek miesięczny - -
Spadek całkowity - -
A więc zaczynamy. Decyzja narodziła się mniej więcej tydzień, może dwa temu. Spontanicznie. I nie dotyczyła stricte odchudzania. Po prostu coś mnie tknęło, by do kupionego wcześniej kurczaka, którego nie dojadłam, dokupić nie chipsy, chińskie zupki i kilka litrów gazowanego napoju, ale pieczywo i dużo warzyw, z których mogłabym ogarnąć zdrowe kanapki. Nie liczyłam wtedy kalorii, niczego nie planowałam. Po prostu... Coś w mojej głowie zaskoczyło, powodując powstanie chęci zmiany trybu życia na zdrowszy. Pomyślałam sobie, ile ja śmieci w siebie pakuję. Bo nie oszukujmy się - chipsy, chrupki, błskawiczne dania etc. to SĄ śmieci.
Kolejny posiłek również był bardziej stonowany niż dotychczas. A następne dni stanowiły jedynie kontynuację. Nie myślałam, że muszę schudnąć. Nawet tego nie planowałam. Wiedziałam, że siłą rzeczy to stanie się samo - ale słowo "dieta" ani razu nie przeszło mi przez myśl. Chciałam jeść tyle, by się najadać, ale nie przejadać. Często, ale nie za często. Pilnować mniej więcej ilości kalorii, lecz nie liczyć każdej jednej z fanatycznym błyskiem w oku lub wręcz przeciwnie - mieć tę kwestię całkiem w poważaniu.
Nie ciało chciałam zmienić, tylko sam tryb życia. Tak całkiem całkiem. Czasem zjeść lody czy pizzę, ale nie robić z tego swojej codzienności... Pod koniec ubiegłego miesiąca uznałam, że zrobię sobie kajecik - na razie do końca roku - który będzie moim dziennikiem chudnięcia. Ale tym razem nie będę świrować, gdy danego tygodnia waga podskoczy o 0,1 kg zamiast spaść o 0,6. Trochę mi to... obojętne. Od dłuższego, naprawdę dłuższego czasu jestem obojętna na wiele rzeczy, ale jak raz może być z tego pożytek.
Kolejny pomiar 7.04.
OstatniaSzansaMadaleen
6 kwietnia 2019, 20:23Trzymam kciuki :)
Vitkaa
6 kwietnia 2019, 20:39Ale czyje? :o
rzepke.skrobie
3 kwietnia 2019, 20:43Powodzenia! Dasz radę! Pamiętaj, że nie wszystko na raz. A jak coś Ci nie wyjdzie, nie przejmuj się, tylko ciśnij dalej. Idealnie nigdy nie jest, takie żyćko przecież. ;) Powoli ucz się nowych nawyków, chudnij sobie powoli nawet, ale chudnij. Trzymam kciuki! :)
Vitkaa
3 kwietnia 2019, 21:24Dziękuję :D