Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
konkurs urodzinowy Vitalii


Witam :)

7-lecie Vitalii, a ja tu tak krótko. Chociaż gdyby moderatorzy portalu podliczyli wszystkie moje dotychczasowe konta, byłabym mistrzem. Tyle prób i tyle samo upadków. Zakładanie konta i usuwanie przy każdej pierwszej porażce. Wiem jednak z czego to wynikało. Kiedyś źle postrzegałam tego typu portale. Myślałam, ze każdy pisze tu tylko o swoich sukcesach i spadkach wagi. Żadnej klęski, wszyscy idealnie chudną. Myliłam się. Gdy dogłębniej poznałam Vitalię, przekonałam się, że jest tu dużo osób podobnych do mnie - powracających, ciągle walczacych. Tyle, że one mają determinację. Mimo upadku, podnoszą się, piszą o tym, dzielą się problemem i szukają pomocy, szukają motywacji. Nauczyłam się, że o porażkach trzeba umieć rozmawiać, trzeba umieć się przyznać, przed wszystkimi i najważniejsze - przed samą sobą. Teraz jestem tu na stałe. Od maja, ale najdłużej jak się da.

Napiszę i pokażę za co ją lubię. Opowiem Wam jak Vitalia pomogła mi zrozumieć siebie, sens odchudzania, pomogła, zmotywowała, czasem dała kopa, a czasem buziaka. Pytacie zapewne: jak portal internetowy może to zrobić?

Vitalia to morze artykułów i porad, to również różnego rodzaju kalkulatory (BMI, kaloryczne, wartości odżywczych, spalania kalorii), przepisy, porady, wypowiedzi lekarzy, dietetyków, sprawdzone informacje. To fora i czaty, umożliwiające rozmowę - wiem wtedy, że nie jestem tu sama, że ktoś mi pomoże, ale i ja pomogę komuś. Tu mogę wykonać swoje pomiary, zestawić je w formie statystyk. Tu dowiedziałam się, że mam zaniżoną samoocenę. A przecież trzeba uwierzyć w siebie, żeby stawać się jeszcze lepszym, żeby się zmieniać. Czytam, oglądam, przeglądam - wiem co zdrowe, wiem co spala tłuszcz, wiem, jakie są moje cele. Ale vitalia to nie tylko wirtualny świat. Vitalia to -przede wszystkim ludzie. Moderatorzy, lekarze, dietetycy i wszyscy, którzy tu są -zarejestrowani, aktywni, cisi podglądacze, komentujący, wszyscy, którzy są na diecie, którzy chcą ze sobą coś zrobić, chcą osiągnąć sukces - poczuć się lepszym, zdrowszym, lżejszym, aktywniejszym. Vitalia umożliwiła nam rozmowy ze sobą, wzajemne poznanie, motywowanie się, wspieranie, a czasem wykoananie małego kopniaczka :) Bo wyobrażacie sobie co by było, gdyby nagle, tak po prostu, Vitalia przestała istnieć? Ile osób z nas poddałoby się? Ilu byłoby trudniej? Jesteśmy tylko ludźmi - potrzebujemy kontaktu, możliwości komunikowania się, a w szczególności, gdy mamy problemy lub chcemy podzielić się swoimi sukcesami. Tworzymy wspólnotę, która ma jeden cel: schudnąć i czuć się świetnie w swoim ciele.

To takie ogólne spostrzeżenia o Vitalii :) a teraz trochę prywaty :P

Za co lubię Vitalię?

Suwaczek wagi - najlepsze narzędzie motywacji. Lubię swój suwaczek :) Ale wiecie jak to jest, gdy nie widzi się go przez jakiś czas, zapominamy na chwilę o nim (taka ludzka przypadłość). Motywacja spada. Dlatego też, jakiś czas temu zrobiłam swoje prywatne suwaczki, które są obecne praktycznie w każdej chwili.

W portfelu: mój przypominacz ile osiągnęłam, i ile jeszcze muszę zrobić. Dobry motywator na chęć kupienia czegoś niedozwolonego. Nawet nie wyobrażacie sobie ile razy byłam już przy kasie z ?pakietem słodyczy?, otwieram portfel by zapłacić, a tam? Suwaczek. Co robię? Odkładam dosłownie wszystko. Jedyny minus: pani W kasie dziwnie się na mnie PACZY xD

Suwaczek jest też na mojej lodówce: co by przypominał, żeby nie zjeśćza dużo! W ogóle czego nie ma na mojej lodówce ;p ale o tym później. Kiedyś jadłam ogromne ilości, 2-3 razy dziennie. Teraz są to małe porcje, 5 posiłków.  Z resztą jak tu teraz wejść na Vitalię i powiedzieć, że się obżerało cały dzień? Co powie klaudia2104, nikkki, klapek.babki, agatep, enneada, lycana, reiven i jaskolka88? (dzięki dziewczyny za wszystko ;*) Mała karteczka przy otwarciu lodówki przypomina mi o tym :) Na mojej lodówce jest też zdjęcie przypominające o jedzeniu ryb i piciu wody. Ostatnio przeczytałam artykuł na Vitalii o tym, że patrzenie na słodkości wzmaga apetyt i trudniej się opanować. Dlatego też ja patrzę na ładnie przyrządzone rybki i wodę - moje przypominacze, ona wzbudzają we mnie chęć jedzenia (ryb) i picia (wody).

Na lodówce obowiązkowo(!) zdjęcie  Beyonce :) i przysięga o boskie uda latem 2013 ;)

Kolejną rzeczą, za którą lubię Vitalię jest cała masa porad, służących zdrowemu odchudzaniu. Dowiedziałam się tu dużo i cieszę się, że mogę cały czas pogłębiać swoją wiedzę na temat diety. Tu zdjęcie przedstawia moje proste zasady odchudzania. Jest jeszcze kilka punktów wolnych, więc widać, że cały czas się uczę. Odchudzanie to trudny przedmiot ;p

Uzależniłam się od Vitalii ;p dużo z nas to pisze. Ale dla mnie nie jest to powód do zmartwień. Uzależniłam się kiedyś od słodyczy i czipsów - co, mi przecież szkodziło. Ludzie palą, piją, biorą, grają na kompie. Jakie tu plusy? A plusów z Vitalii jest dużo i to wyjdzie nam na zdrowie. Uzależnienie od Vitalii jak najbardziej usprawiedliwione!  
Vitalia niedługo wyprzedzi u mnie w rankingu zakładek facebooka ;p
Czasami nawet piszę o niej (co by nie zapomnieć, chociaż nie da rady ;p) w swoim kalendarzu - ale to raczej nagroda za wykonanie np. domowych czy studyjnych obowiązków. Taki pocieszacz :)

A co mówi mój chłopak, gdy widzi mnie przy laptopie? "Vitalia czy fejsbuczek?"hehe :)

Teraz coś ważnego, co zrobiła dla mnie Vitalia. Dzieki niej uświadomiłam sobie, że ma problem. Dotychczas tego nie widziałam. Szłam do sklepu i kupowałam olbrzymie ilości słodycze, by później - objadać się nimi w samotności i płakać nad swoim losem. Jadłam, jadłam, plakałam, znowu jadłam i przejedzona aż do obrzydzenia szłam spać z nadzieją, że "od jutra" się odchudzam. Rano natomiast wstawałam i miałam ochotę na "coś słodkiego". Błędne koło. Czułam się gruba, brzydka i nieszczęśliwa. Strasznie nieszczęśliwa. Nigdie nie wychodziłam, nie chciałam, żeby mój chłopak mnie przytulał. Nic nie chiałam. Zamknęłam się w sobie. Vitalia mi pokazała, że jest to choroba. Kompulsywne jedzenie. Przeczytałam wiele cennych porad, artykułów, wypowiedzi innych osób z tym samym problemem. I dzięki temu wiem, że nie jestem sama. Nie wyleczyłam się całkowicie, mam nadzieję, że dam radę kiedyś to zrobić. Ale dużo rozumiem. Zaczęłam rozumieć siebie - to najważniejsze. Uświadomiłam sobie, że słodycze i chipsy tak naprawdę mnie unieszczęśliwiały. A szczęście można osiągnąć na rozmaite sposoby. Robię różne inne rzeczy, oby tylko nieobjadać się. Teraz jestem szczęśliwą kobietą. Uprawiam sport, chodzę na spacery, na grzyby, nad jezioro, odkładam pieniądze na ubrania (zamiast wydawać je na słodycze), wchodzę na portal i mówię sobie: "jestem tu, więc jestem silna".


  • Helutka1959

    Helutka1959

    22 sierpnia 2012, 21:53

    suwaczek w portfelu, genialne, TO JEST TO!!!!!, gratuluję wygranej :))

  • krystyna44.dziwnow

    krystyna44.dziwnow

    20 sierpnia 2012, 18:27

    super,gratulacje

  • agnieszkam86

    agnieszkam86

    15 sierpnia 2012, 10:44

    Jakie to refleksyjne!

  • reiven

    reiven

    6 sierpnia 2012, 10:15

    :* podoba mi się ta Twoja notka. a Twoja lodówka i karteczka jeszcze bardziej. działasz mobilizująco. aż tu czuję Twoją siłę :)

  • me.gusta

    me.gusta

    5 sierpnia 2012, 13:18

    świetne ! zasłużona nagroda ;) gratuluję :)

  • nikkkki

    nikkkki

    3 sierpnia 2012, 13:45

    Genialny wpis. Masz świetne pomysły, chyba zgapię sobie ten z suwaczkiem w portfelu.. Może to mnie powstrzyma :D Przy okazji gratuluję wygrania konkursu, ja nawet o nim nie wiedziałam.. Mam nadzieje że dalej będzie szło Ci tak dobrze jak idzie, i halo halo - czy mowa o mnie przy podziękowaniach? ;)) Ale zaskok! Dzięki wielkie, buziak!

  • patkah

    patkah

    3 sierpnia 2012, 12:33

    fakt, muszę pomyśleć o tych przekąskach, ale wtedy muszę zmniejszyć kaloryczność śniadania i obiadu, muszę się jakoś zorganizować a z tym jest ciężej ehh

  • klapek.babki

    klapek.babki

    2 sierpnia 2012, 23:06

    A jeszcze dodam, że właśnie przejrzałam inne nagrodzone prace. Już teraz bez wątpliwości wiem, dlaczego wygrałaś. no, to buziaczek ;* ! :P

  • klapek.babki

    klapek.babki

    2 sierpnia 2012, 22:47

    Jeden z lepszych 'artykułów' (?) , wpisów na Vitalii jaki przeczytałam od roku ( czyli odkąd tu jestem :P ). Świetnie świetny. Żadne banialuki zachwalający portal, byle wygrać nagrodę, a napisane prosto, od siebie. Good job! Brawo, brawo i jeszcze raz brawo, i buziaczek jeszcze ;* ;)

  • princessofchina

    princessofchina

    2 sierpnia 2012, 20:40

    Gratuluję! :D Świetne pomysły na motywację, ten suwaczek portfelowy też sobię zrobię, bo jest dokładnie tak, jak napisałaś - jak się go nie widzi, to się po coś sięga, a tak to odrazu człowieka przypomina sobie swój cel :D Lodówkę bardzo chętnie urządziłabym podobnie jak Ty, ale nie spodobałoby się to raczej ojcu, bratu, a już w ogóle matce, która ma dietę cud - miska lodów i wielki tłusty obiad :D Gratuluję wygranej w vitalijkowym konkursie, ale przede wszystkim gratuluję Ci tego spadku! :D Tak trzmaj! :)

  • marii1955

    marii1955

    1 sierpnia 2012, 21:35

    G R A T U L A C J E !!!!!!!!!!!!!

  • koralina1987

    koralina1987

    1 sierpnia 2012, 17:20

    gratuluję wygranej :) fajnie napisane a pomysł z "suwaczkami" powala :)

  • patkah

    patkah

    1 sierpnia 2012, 15:04

    zakładka na lodówkę - zgapię od Ciebie... na razie mam wagę przy lodówce, co mi przypomina ile się napracowałam by zgubić choćby 1 kg, zanim coś z niej wyciągnę szczerze to przemyślę... gratuluję wygranej

  • jeszczeimpokaze

    jeszczeimpokaze

    31 lipca 2012, 17:20

    wow fajne pomysły ;) ja się bym trochę bała co goście pomyślą ;) ale coś muszę pomyśleć podobnego :)

  • kala1212

    kala1212

    31 lipca 2012, 17:18

    Świetny wpis ! Życzę Ci,żebyś wylądowała na głównej ! :) Pozdrawiam gorąco.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.