Witajcie..:))
Dziś był przepiękny dzień i mam już swoją pierwszą opaleniznę..:) Od rana do 17 tej byłam na ogrodzie, kosiłam, plewiłam, sadziłam i przesadzałam...ani nie wiem kiedy mi ten czas zleciał. Dopiero jak zaczęły mnie piec plecy to się zorientowałam, że nie pomyślałam o żadnym kremie...ale nie jest tak źle..:))
Dalej z ćwiczeniami się pilnuję jedynie tyle, bo dietkowo może i jest, ale nie powinno tak być, bo jem bardzo nieregularnie..
Jutro niestety do pracy mimo, że większość ma długi weekend ale jakoś przetrzymam..;)) W sobotę jeśli nie będzie deszczu dalej zamierzam powalczyć na ogrodzie, a mam co robić bo mamy tego wszystkiego prawie 40 arów.
Buziaczki i udanego bardzo długiego weekendu..:))
Justyna40
4 maja 2014, 14:32Ja trzy dni wojowoałam przy nowym domu. Widząc zapał w oczach mojego faceta, aż mi głupio było , ze nie mam aż takiej ochoty na malowanie drzwi i framug:)). Trzeciego dnia się zbunotowałam...o dziwo z zupełną jego aprobatą. :))) W każdym razie dzisiaj się byczę w domu :)))Och jakie to miłe!
bilmece
2 maja 2014, 05:05Pienkie wojujesz :) Duzo roboty a takim ogrodzie,ale jaka staysfakcja jak juz wszystko gotowe i mozna podziwiac odpoczywajac na lezaku saczac zimna wode i delektujac sie ...marchewkami ( hihi by bylo dieteczynie). Ja tez dzis do pracy musze isc. Buziaki