Wczoraj miałam napięty dzień i tak się złożyło, że aktywność fizyczną zaliczyłam rano i wieczorem, bo w każdą środę chodzę na Latino solo - już prawie 2 lata...:)) dodatkowo od miesiąca chodzę również na angielski dla dorosłych, tak że ostatnio każdą środę mam zajętą do 21-szej..:))
Chyba za tą wczorajszą podwójną aktywność waga była dziś łaskawa i pokazała 77,00 kg. Tempo po zbóju, bo w trzy dni 2 kilo!!!!... Musiałam mieć niezły zastój wody w organizmie...:(.
Dziś rano aktywność zaliczona, posiłki w normie, podobnie jak w poprzednie dni...chodzi o przedział czasowy i podobną kaloryczność.
Jutro raczej ćwiczeń nie będzie, bo musimy po 5 rano wyjechać do Austrii. Jak pisałam wcześniej, moja połowice jest na chorobowym, a że należy pod austriacką krankenkasse to sobie zawezwali go na kontrolę, tak jak robi to nasz zus przy dłuższym chorobowym. Przy okazji chcemy wstąpić do firmy męża, bo już też wydzwaniają kiedy wraca, więc jutrzejszy dzień będzie w rozjazdach..
To ja już znikam i pozdrawiam serdecznie, planuję teraz wanienkę i chcę iść wcześniej spać. Miłego wieczorka papa...:))
ela61
10 kwietnia 2014, 21:45Piękny spadek wagi gratuluję!
bilmece
10 kwietnia 2014, 20:02No wspaniale, polaczycie przyjemne z koniecznym :)Baw sie jutro dobrze- szkoda tylko ze pogoda pod psem. A ten spadek wagi jest fenomenalny :) To motywuje wiec dzialaj dalej! Buziaki