Moja Połowica już dziś musiała jechać....szkoda, że akurat na dzisiejszy dzień to wypadło, bo mamy rocznicę....aż 22-gą. Ależ ten czas zleciał...w sumie to "świętujemy" od soboty, wybraliśmy się na bal karnawałowy...u nas jest to szczególny bal tzw. "Pogrzebanie Basa"...:)) Było super, tym bardziej, że już dawno nie byliśmy na zorganizowanej imprezie...:))
No i przy okazji moja dietka ucierpiała, bo pokus troszkę było i waga moja skacze między 68,50 a 67,50. Od jutra powrót na właściwą drogę..:))
Buźka i miłego wieczorka życzę..:))
godz.....20.50
Co ja wyprawiam.....we mnie jakiś żarłok "słodyczowy" wstąpił.....zrobiłam, a raczej jestem jeszcze w trakcie "psocenia"..... tego nawet w święta, mimo odstępstw od diety, nie robiłam.....
A więc wyliczam:
- zjadłam 2 kromki chleba w formie kanapki,
- zrobiłam sobie pyszną czekoladę na gorąco,
- poszłam do barku i wyciągnęłam dwa batony czekoladowe, z chrupiącym ciasteczkiem w środku i karmelem i sobie teraz je zajadam....
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie mam wyrzutów sumienia, bo nim zaczęłam wariować...postanowiłam, że od jutra zerrrrroooo ustępstw...a dziś robię sobie po swojemu DZIEŃ KRÓLEWSKI
Buźka śpinkajcie słodko.. i czasem nie idźcie w moje ślady
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bilmece
15 lutego 2010, 20:14coz, w takich momentach nie liczy sie dieta, tylko milo speczony czas :) teraz znow bedziesz mogla skupic sie na sobie i waga bedzie pieknie spadala , tak jak ostatnio :) buziak!!