w sobotę ciężki dzień od 10 do 18 na wykładach
więc kombinuję jak smacznie dietetycznie i torebkowo sobie z tym poradzić....
owszem termos z obiadkiem fajny ale w torebkę się nie mieści
więc wymyśliłam placki ziemniaczano warzywne
oczywiscie w proporcjach z excela aby się bilans składał i dziś pudło- za rzadkie wyszło
składniki mąka pełnoziarnista pszenna z biedronki, ziemniaki, cukinia, brokuł, papryka, pomidory, jajka, białko wpi neutralne.... ostrovitu.
te ostatnie warzywa musze wywalić bo za dużo wody mają - więc zmienię proporcje ziemniaków i pomidorów następnym razem :)
i to ma zastąpić 4 posiłki - micha ciasta po sam rant więc ilosciowo sporo
kolejna próba placków będzie z kasza jaglaną.... zamiast mąki pszennej :)
ale powiem Wam szczerze że miałam trochę zabawy ze względu na błonnik - jak kaloryczność ok to za dużo błonnika
dziś przez to będą 3 łyżeczki miodu i 0,7 formove kalorycznego
kutkutdak
13 października 2014, 19:38Ja mam inny sposób: znalazlam torebke, w którą wszystko się zmieści. ;)
VikiMorgan
13 października 2014, 20:34hehe no ja jeszcze nie :) ale też nie szukałam, na ostatnim szkoleniu jak byłam z kulturystami to oni mieli torby treningowe wypakowane pojemniczkami ale byki powyżej 100 żywej masy o niskiej zawartości smalcu.
kutkutdak
13 października 2014, 21:20Moja ma 38x16x47cm, można wydłużyć do 68, czasem się nie mieszczę. a wcale nie mam dużej kosmetyczki. ;) Ale oprócz jedzenia jeszcze dwie pary butów czasem potrzebuję, 2 pary portek i 2 duże butle wody.
VikiMorgan
13 października 2014, 21:55moja większa torebka to 37 x 15x27 - ale ja potrzebuję skoroszyt, butlę z wodą, coś do jedzenia :) ale termos obiadowy czy 4 pojemniki nie wejdą :)a z Torbą treningową jakoś mi się na wykłady nie uśmiecha jeździć, to już wolę plecak
kutkutdak
13 października 2014, 22:52Plecak ze stelażem może się sprawdzić. ;) Pakuje sie w jedną i do pracy i na trening, bo tak mi łatwiej czasowo ogarnąć, wiec tych zapasów to się uzbiera, bo pudełka na cały dzień - nawet na kilkanaście godzin muszą wystarczyć.
VikiMorgan
14 października 2014, 08:22dokładnie :) doskonale Cię rozumiem :) tylko w pracy dziwnie patrzą na początku hihi
kutkutdak
15 października 2014, 00:02Ciągają nosem i jęczą, że głodni jak tylko zaczynam odgrzewać obiadki. :) A ja na to: rączki bozia urwała? Rączki ma, se zrobi, se przyniesie, se zje. ;) No ale wolą "dietetyczne" jogurciki...
VikiMorgan
15 października 2014, 07:10oj miałam firmową lodówkę bakomy w firmie, a że w stresującym dziale pracowałam to co jakiś czas po albo jogurcik albo budyń albo coś innego się szło - i się narobiło 100 cm w pasie własnie głównie "zdrowym" jogurcikom, Bardzo mnie cieszą diety vitakii w których przekąska dla dorosłego człowieka to danonek,,,,,
artosis
13 października 2014, 14:14jakims dziwnym sposobem moje dolegliwosci z gazami sie skonczyly - ale jem tak samo - mam wrazenie ,ze moje jelita skumaly ,ze teraz tak jem i inaczej dzialaja ,albo stal sie cud :D tak czy siak wzdec brak .Placki brzmia swietnie - chetnie bym sprobowala kiedys :)
kronopio156
13 października 2014, 13:33Jka opracujesz proporcję to wrzuć proszę przepis na placki warzywne bo brzmią smacznie:-)))
VikiMorgan
13 października 2014, 13:55u mnie proporcje w zalezności od tego co w bilans potrzebne :) i jakie warzywa w domu są - generalnie z doświadczenia dzisiejszego najpierw mąki później warzywa i na końcu te bardzo wodniste - placki mimo że wodniste smażą się na teflonie ładnie tylko trochę czasu trwa odparowanie wody.
kronopio156
13 października 2014, 13:56Ale warzywa szatkujesz na wiórki czy w mniejsze kawalki po prostu?
VikiMorgan
13 października 2014, 14:02a kto ma czas kroić :) malakser rulez.....
kronopio156
13 października 2014, 14:09To jak u mnie;-)))