Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
eksperyment na żywym organizmie dzień 6/ zbyt duży
spadek na wadze/ rozmiar 6


dziś dla odmiany zważyłam się na czczo - co oczywiście jest częściowym błędem bo nie mam porównania z przed 6 dni- waga wskazała 60, 6 wiem że się odwodniłam (kolor moczu wskazuje na to ale zawsze tak mam jak jem więcej warzyw). Próbuję to naprawić,

dlaczego częściowy błąd- moja waga wagowo pokazuje to samo co waga na silowni, zważę się popołudniu w normalnych warunkach na siłowni i będę wiedzieć a) jakie są na tej diecie wahania wagowe na czczo i ok 2 h po jedzeniu obiadu (bo tak zazwyczaj się ważę na siłowni) no i zobaczę ile przez 6 dni straciłam na wadze.... Na diecie węglowodanowej największy spadek wagi mialam między wtorkiem i czwartkiem (ze względu że w te dni są intensywne treningi).

Dlaczego za duży spadek, jak waga w ciągu dnia nie wzrośnie do 61,5 lub wyżej (co nie zawsze się udaje bo miewam takie dni że mimo że konsumuję i piję to waga utrzymuje się w ciągu dnia na tym samym poziomie) to może to oznaczać że jem za mało (nie czuję potrzeby jeść więcej) i zamiast tracić tłuszcz to lecą moje mięśniurki.co teraz jest traumą chociaż pewnie jak stracę 1,5 kg tłuszczu będzie potrzebne bo znowu stwierdzę że za bardzo mi 2 głowe ud widać haha.  Jak waga mi rośnie to zazwyczaj tłuszcz spada, jak waga spada zbyt szybko to tłuszcz zawsze rośnie.... Dlatego nie lubię dużych spadków...

Pomiar na siłowni był w czwartek 62,1

dziś na siłowni......(uzupełnię wieczorem) pewnie ok 22-23 bo trening do 20, potem zanim dotrę do domu to po 22 zawsze jest.

i w czwartek również się zważę....

ze względu jojp i planowanego urlopu ćwiczę tylko 2 xh w tyg za to intensywnie - wyliczyłam że spalam w czasie tych 2 sesji ok 2000 kcal co inni robią przez 6 dni w tygodniu. 

Dlaczego jojo? do większej kaloryczności szczególnie przy zwiększonej podaży tłuszczy bardzo łatwo się przyzwyczaić natomiast jak odstawi się ćwiczenia nie każdy pamięta o obniżeniu kaloryczności dobowej i w ten sposób może powstać jojo. Niektórzy z Was natomiast robią błąd w drugą stronę (sama jeszcze w listopadzie go popelniałam) mając powera na maxa się ćwiczy nie myśląc o minimum kalorycznym i schodzi się poniżej niego i zatrzymuje się metabolizm, szło mi wtedy idealnie spadek ponad 1 kg tłuszczu tygodniowo z lekką zwyżką mięśniową. i spieprzyłam wszystko aerobami w postaci interwałów na stepperze.  Tak zwyżka mięśniowa mimo gigantycznej redukcji tłuszczu jakim cudem

wprowadziłam się w stan pół głodówki - nie głodowałam przez cały czas. ale nie miałam ochoty jeść, jadłam do treningu ok 600-700 kcal po treningu jadłam ok 1000 kcal przed samym snem. Powodowało to że lepiej się regenerowałam i powodowałam nadwyżkę energetyczną powodując wzrost mięśni. On był minimalny ale był, 

taki stan osiągnęłam niechcący bo jak sami wiecie ja się do niczego nie zmuszam jak chcę to jem nawet bajaderki jak nie chcę jeść to nie jem (oprócz obiadu przed treningiem bo muszę mieć siłę ćwiczyć).

Teraz coś na temat rozmiarówki babskiej. I tu pytanie do Panów: czy w waszej garderobie też są takie dzikie rozbieżności?

Przed wczoraj kupiłam sukienkę rozmiar 8 (euro 36), nie kupiłam rozmiar 10 (euro 38), wczoraj kupiłam rozmiar 6 (euro 34). 3 rozmiary, owszem każda ma inny fason, ale teoretycznie powinnam w 1 rozmiarze się mieścić góra w 2 a nie 3 czy 4? Z tego powodu nie mam odwagi kupować w necie. Nawet 1 marka w zależności od fasonu daje do wiwatu. 

Sukienka H&M ze szmateksu za całe 18 pln: sztuczny jedwab czy cienka satynka (czyt poliester) z mereszką na rękawie i pod szyją. Fason klasyczny. Nie wiele widać na zdjęciu ale widać przynajmniej że się w nią mieszczę bez problemów, nic się nie opina. Normalnie nie kumam tego no ale co zrobić.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.