jeszcze nie udało mi się wstać na tyle wcześnie aby o 6 rano rozpocząć bieganie ale na tyle wcześnie że już domowe rowerkowanie zaliczone- wiem że to pic na wodę fotomontaż bo owszem rozgrzewam się na całym ciele i może i leciutko się pocę ale to wszystko w 40 min palę wg wskazań licznika 276 kcal - czyli jak dobrze pójdzie nie więcej niż 200, co z drugiej strony jest i dobre. licząc 5x 200 =1000 kcal,
licząc 3 treningi normalne po 500=1500 co daje w sumie 2500 kcal spalonych. Zjadam 1800-1900 kcal dziennie czyli wychodzi ca 1450-1550 kcal doba co oznacza że mieszczę się ponad minimum co jest dla mnie bardzo ważne
spostrzeżenia: mimo chilautowego rowerowania to uda czuję
co do samej diety:
poprzestawiałam trochę w posiłkach bo jak wczoraj wtrząchnęłam śniadanie tak II posiłek zjadłam dopiero po 13- trochę duża przerwa czasowa - nie zdążyłam zjeść 5 posiłku.
Wczoraj śniadanie było:
50g owianych zalanych wodą + 150 g jabłka + jajko
dziś aby były tłuszcze: zamieniłam jajko na 10 g siemienia lnianego. Zapomniałam o jabłku.....zresztą siemie lniane ma również węglowodany wiec bardzo źle nie jest bo powinnam zjeść 50 g jabłka....
Jajko będzie w II śniadaniu zamiast 1 łyżki oleju..... o i tak
w Posiłkach 1-4 powinnam jeść tłuszcz
ale że muszę kumulować tłuszcz w 1 posiłku ze względu na zażywanie wit D3 to jem w sumie tłuszcz w posiłkach 1 i 2.
kiedyś trzymałam się (o ile się trzymałam) to takiego schematu:
x | kcal | b | t | w |
total | 1994,45 | 188,34 | 81,02 | 126,20 |
g/kg mc | 6,28 | 2,99 | 1,29 | 2,00 |
% btw | 0,48 | 0,20 | 0,32 |
teraz schemat wygląda:
x | kcal | b | t | w |
total | 1813,28 | 126,48 | 44,53 | 178,00 |
g/kg mc | 5,48 | 1,99 | 0,70 | 2,79 |
% btw | x | 0,36 | 0,13 | 0,51 |
osobiście ten schemat mi się psychicznie nie podoba bo burzy moje wszystkie teorie spiskowe no ale zobaczymy, ja bym dorzuciła tłuszczy do 1 g i zwaliła węgle do 2,5 g no ale to moje zdanie..... zobaczymy co na to mój organizm i trener.
jutro zrobię sobie ważenie i sprawdzę czy tłuszcz spada bo nic innego mnie nie interesuje :).
Obserka
20 marca 2014, 09:05kochana, nasze cialo nie zawsze uda sie zamknac w teorie i wykresy. Czasem podziala na nas cos calkiem innego niz nam sie wydaje. a zmiany w planach treningowych sa potrzebne. nie ma gwarancji, ze obrany wlasnie system to bedzie dla ciebie strzal w dyche, bo przeciez ty jestes indywidualna, jak kazda inna osoba i nie mozna organizmu tak ot zamknac w szablon i teraz ma byc tak jak madrzy wymyslili, ale trzeba probowac, szukac wlasciwych drog i reakcji organizmu na rozne bodzce osobiscie wciaz nie rozumiem mojego ciala, tzn. sa plaszczyzny gdzie go nie rozumiem, gdzie zachowuje ( moje cialo) sie calkiem inaczej niz glosza wszelkie teorie z "po treningu" i innych madrych zrodel informacji. te porady na forum- wegle rano, bialko wieczorem, duzo warzyw, owoce ( po takich mieszankach mam wdecia) itd. jest wiele rzeczy gdzie moje cialo reaguje inaczej niz powinno itd. i wciaz szukam swojej wlasciwej drogi. przyklad: po wzorowym dniu bogatym w warzywa itd. chodze wzdeta, po obrzarstwie, drozdzowce, maku itp. mam brzuch plaski jak deska!!! nie ze zawsze, ale zdarza mi sie zaobserwowac takie cuda, gdy poprzedni dzien byl jak najbardziej niewzorowy a ja wygladam lepiej niz po tygodniu mega poprawnego jedzenia itd. mam podejrzenia ze w tym calym zdrowym jedzeniu cos na mnie nie dziala, cos mi nie pasuje, nie wiem... moze gluten, moze zboza, wciaz nie wiem co to i szukam, szukam, szukam. Sportowo jestem ustawiona, ale dietetycznie wciaz bladze, szukam...