Pod warunkiem, że dyscypliną olimpijską będzie callanetics. Od tygodnia ćwiczę regularnie. Już zapomniałam jak kocham te ćwiczenia. One uzależniają, odprężają, odmładzają, wyszczuplają, dodają urody. Zacznę chyba robić dokumentację fotograficzną, by mieć materiał poglądowy dla niedowiarków ;-). Jedno mnie tylko powstrzymuje... Obawiam się, że aktualny widok mojego nie do końca zasłoniętego ciała, byłby nie lada szokiem estetycznym dla wielu z Was. Niemniej mam nadzieję, że efekt końcowy rekompensowałby pierwszy szok.
Pozostając "przy nadziei" idę ćwiczyć. Pozdrawiam Was wszystkie ;-)
Anpio7
29 lipca 2014, 09:50Witaj :) Ja tu tak gościnnie, wróciłam również po latach, tyle, że z nadprogramem ;) Przypomniałaś mi o callaneticsie, uwielbiałam go zawsze, idealnie odpręża i nie obciąża stawów- czy masz jakieś dostępne stronki w necie które mogła byś polecić? Pięknie zeszłaś i utrzymałaś wagę, gratuluje i podziwiam :) Pozdrawiam Ania
domino71
22 lipca 2014, 09:48A z kim (w sensie kto prowadzi ćwiczenia, jakie DVD itp :)) ćwiczysz?
vieslava
22 lipca 2014, 13:3120 lat temu była taki dodatek do Twojego Stylu. Mariola Bojarska pokazała cały zestaw uzupełniając go komentarzami i zdjęciami Callan. Potem , kilka lat później kupiłam książkę Callan Pinkney. Kiedyś miałam kasetę VHS. Wiem, że na wrzucie jest cały film z Callan Pinkney, ale nie polecam..... bo jednak jest to kradzież.
Malgorzata04
11 lipca 2014, 22:55A mnie callanetics w młodości kompletnie znudził. Było jakoś za trudno i zbyt wolno. Teraz wciągam się w jogę, też rozciągającą i niezbyt dynamiczną i nawet, krok po kroku, idzie. Wot, starość ;-)
vieslava
12 lipca 2014, 10:24Wiesz. faktycznie to nie są dynamiczne ćwiczenia. Mnie zachwycają w callaneticsie efekty. Tak jak obiecuje autorka tych ćwiczeń efekty widać prawie natychmiast. Ćwiczyłam ten zestaw jakieś 20 lat temu i zaobserwowałam na sobie, że wszystko co obiecywała Callan stało się rzeczywistością. Teraz powracam do nich jako ta córka marnotrawna. Już widzę efekty i jestem zachwycona. Jak już osiągnę cel, to zaprezentuję zdjęcia porównawcze. Pozdrawiam ;-)
Malgorzata04
13 lipca 2014, 13:23Napiszę Ci coś o efektach, bo moja przyjaciółka nie ma tu konta, więc mnie nie zabije. Zaczęłyśmy callanetics obie, jakieś 15 lat temu. Ja szybko odpadłam, ona ćwiczy do dzisiaj. Ponad rok temu urodziła dziecko i przed porodem, już w szpitalu, badająca ją pani doktor zakrzyknęła coś w stylu: 'jakie ma pani fantastyczne mięśnie macicy'. :-)))
solka40
8 lipca 2014, 14:10Oj, żeby moje ciało pozwoliło zrealizować połowę moich chęci to byłoby świetnie:) Teraz niestety ruszam się jak mucha w smole, więc jestem pełna podziwu dla Ciebie:)
deemcha
4 lipca 2014, 23:55Koniecznie obfotografuj się cała. Potem będzie co porównywać! A callnetics cwiczyłam jak byłam mała dziewczynka z mamą i siostrą. To był nasz rytuał :D Krzesła i te sprawy :D:D