Co u mnie...
U mnie zmiany na lepsze :) Sprzedaż internetowa idzie całkiem fajnie, sprzedaję ubrania po córce jak i po kilka sztuk nowych :) Jeśli to wszystko pójdzie tak jak teraz to zacznę masowo sprowadzać nowe ubrania i będę podpinać się pod firmę brata bo sama zakładać działalności chyba nie chce.
Dzisiaj byłam w pracy(w salonie fryzjerskim), chodzę tam ogólnie w soboty i sporadycznie w tygodniu. Praca ta nie jest miłością mojego życia, ale coś robić trzeba. :)
Takie o to kompleciki na sprzedaż posiadałam, miałam również sukienki z tiulem :) Teraz czekam na legginsy i czapeczki :)
Dieta-nie najgorzej, waga trzyma się i nie chudnę ani nie tyję-cieszy mnie to :)
Ćwiczenia-całkiem wypadły mi z głowy a szkoda bo kondycja i samopoczucie było o sto kroć lepsze jak ćwiczyłam :)
Hellcat89
31 maja 2015, 05:35a zamawiasz może kochaa ciuszki takie same dlamam i córeczek? straszie mi się podobają takie zestawy....
Grubaska.Aneta
30 maja 2015, 19:39Ja tylko wpadlam pożyczyć miłego pogodnego weekendu. Dziś nie mam siły więcej się rozpisywać bo padam plackiem ze zmęczenia. Porządki domu i plewienie sporego kawałka pola z ziemniakami wypompowaly ze mnie wszystkie siły.
angelisia69
30 maja 2015, 14:12no to fajnie,interesik sie rozkreca ;-) super ze znajdujesz kupcow.Zycze dalszych sukcesow,ja sie niestety nie skusze bo mam malego Spidermana ;P