No, nareszcie!
Wróciłam na tory, które doprowadzą mnie do szczuplejszej wersji.
Częściowo dzięki mamie, która właśnie u mnie gości. Powiedziała mi, że rano po wstaniu mam sobie zjeść otręby 1 łyżkę, popijać wodą i to zaspokoi mój głód i dzięki temu żołądek zmniejszy się. Działam więc, a do pracy zabieram marchewkę, rzodkiewkę, jabłuszko i kanapkę oczywiście. I do tego na obiad JP - czyli jem połowę. Skromniutka kolacja do tego i mam nadzieje na spadek wagi do kwietnia tj. do ślubu, na który się wybieram.
A tak w ogóle to nie działa u mnie powiększanie tekstu i kolory czcionki.
dariak1987
19 marca 2014, 03:05tak sobie po cichu myślę, że do3mam do tego poniedziałku,to by było idealnie, bo nie wiadomo skąd zwaliło mi się tyle roboty że od przedwczoraj do niedzieli włącznie mam zapierniczania jak mały samochodzik, także mógłby maly jeszcze w brzuchu posiedzieć :)
dariak1987
14 marca 2014, 05:54a na mnie zmniejszanie porcji nie działa, haha ;) musze zjeść solidnie ale rzeczy typu kasza/warzywa z patelni itd :)
sarna88
13 marca 2014, 12:02super :)
Zerozucchero
13 marca 2014, 12:01Jeśli będziesz pilna to na pewno dasz radę :)