-pół litra soku pomidorowego,
-1,5 wafla ryżowego,
-ser biały z ziołami z domieszką twarożku na kanapki
-siemię lniane na włosy- dzień 2.
-szklanka napoju : aloes+woda w stosunku 1:1.
-landrynka rabarbarowa (pycha!)
Po wczorajszych pierożkach postanowiłam się nie ważyć. Do końca miesiąca zero takich smacznych ekscesów. Oglądałam wczoraj film o dziewczynach w ruchu pro-ana. Skubane mają sposób, żeby nie jeść- przesalają, żeby nie było zjadliwe... i jedzą od 100-500 kcal. No cóż. ED to poważna sprawa. Ja zmagam się z bulimią od 2007 roku- i głosy w mojej głowie mówią mi, ze powinnam zwymiotować wszystko, co biorę do ust, bo będę gruba jak świnia, jeśli tego nie zrobię. Na szczęście jest dobrze.
Dzisiaj znów dzień z nauką, ale już przyjemniejszych rzeczy , mianowicie mineralogii. Ostatni egzamin i ferie ;)
Na obiad przewiduję pomidowkę z groszkiem :) a kolacja to wafel ryżowy i jabłko .
Znów waga wolno spada. nie chce jojo.
fokaloka
6 lutego 2013, 20:09Egzamin na pewno będzie zdany! Trzymam kciuki. :)
spaslaczek91
6 lutego 2013, 19:57Powodzenia na egzaminie :)
evelka1991
6 lutego 2013, 14:52trzymam kciuki za Ciebie !! :)
Kamila112
6 lutego 2013, 14:43Z kąt ja to znam. Też przez to przeszłam od wymiotów, po chowanie jedzenia itp. Ale jest już dobrze. I cieszę się że u Ciebie też dobrze. Życzę powodzenia i miłego dnia :)