Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Początek :)


Znów to samo ... znów zaczynam ... mam nadzieje, że teraz się uda, chociaż NIE! nie mam nadziei, że się uda .. ja to wiem, wierze w to !!! :) 

Nie wiem od czego zacząć pisać .. dlatego zacznę od tego kim jestem i jak wygląda historia mojej wagi :(
Jestem studentką już 3 roku. Mam 22 lata i teraz, właśnie w tym momencie chce zmienić swoje życie, Nie chcę znów się poddać dlatego jestem tutaj, może jak będę mieć gdzie się pochwalić swoimi "małymi zwycięstwami" to będzie lepiej, może jak nie będę mogła się poddać (bo nie lubię przyznawać się do porażki publicznie) to też pomoże. Nie wiem ale mam nadzieje, że obecność tutaj mi pomoże.

Jeśli chodzi o moją wagę to jest tragedia, właściwie nie ma o czym mówić JESTEM UZALEŻNIONA OD JEDZENIA !!!! nie potrafię przestać. w tamtym roku na wakacjach starałam się pierwszy raz w życiu wziąć za siebie (zawsze wcześniej kończyło się planami i liczeniem ile to chce schudnąć, to nie miało sensu ale człowiek był młody i głupi, starsza jestem ale czy mądrzejsza ???(mysli)). Zaczęłam w lipcu przy wzroście 162 cm i wtedy moich 78 kg do września schudłam tylko 2 kg, było to dla mnie tragedią, gdyż naprawdę się starałam. Jadłam zdrowo, całkiem zrezygnowałam ze słodyczy, cukru, jadłam tylko pełnoziarniste produkty, jogurty naturalne, otręby, warzywa, owoce. Nie pozwalałam sobie na "małe grzeszki" byłam tak zdeterminowana, że nawet mi tego nie brakowało ... jedyne co zrobiłam to może w ciągu całych wakacji wypiłam 3 może 4 piwa. Tak wiem nie powinnam ale wydawało mi się wtedy, że trzymając taką dietę to jedno piwko na 2 tygodnie nie zrobi jakiejś tragedii. Cwiczyłam  4 razy w tygodniu z Ewą Chodakowską,  nie powiem było ciężko szczególnie na początku, do tego robiłam sobie wieczorkami jakieś swoje ćwiczenia - nogi na motylku, czy wyzwania na pośladki i płaski brzuch dostępne w internecie. Wydawało mi się, że to i tak dość dużo jak na osobę, która wcześniej jedyne co ćwiczyła to otwieranie lodówki ... Tylko 2 kg .. to było najbardziej demotywujące doświadczenie w moim życiu, ale nie byłam aż tak głupią żeby się nie mierzyć i takim sposobem w biuście straciłam całe 2 cm, w tali 2,5 cm, w biodrach 1,5 cm. Przez 2 miesiące !!!!!!!!!! Stwierdziłam, że może jem stanowczo za dużo, i tak z max 1500 kcal zeszłam do max 900 kcal z tym, że częściej kończyło się na 500-600 kcal (to był akt desperacji) Wtedy muszę przyznać coś się ruszyło ... spadły 2 kg w ciągu jakiegoś 1,5 tygodnia, niestety wiedziałam, że tak się nie da ciągnąć długo ... i zdołowana zaprzestałam ... wróciłam na studia i teraz po roku ważę 85 kg (szloch). Dlatego tu jestem, próbuje jeszcze raz ... nie wiem dlaczego tak źle było w tamtym roku ale mam nadzieje, że tym razem pójdzie lepiej. 
Dodam, że zrobiłam badania i hormony miałam w porządku :)

Jutro zaczynam z samego rana. Tak wiem, zaczyna się od teraz ale jest późno i ide spać :). Rano zmierzę się, zważę, zrobię zdjęcie i zaczynam !!!!!

Dreamer

  • thinkofyourself

    thinkofyourself

    14 września 2014, 00:53

    powodzenia! Też właśnie zaczynam! Także do boju!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.