Cześć kochane.
Gdyby ktoś mi powiedział, że można być 4 razy w ciągu miesiąca chorym to bym wybrechała. A teraz czwarty raz leże w łóżku z katarem i potwornych kaszlem. Tym razem zdecydowałam iść do lekarza i dostałam antybiotyk i jakieś dodatkowe rzeczy. Pani doktor dała mi zwolnienie z zajęć na calutki tydzień więc bycze się we własnym łóżku w domku. Mam obniżoną odporność od stresu i denerwuje mnie to. Muszę przejść się do apteki po jakieś witaminki czy coś. Leże i objadam się a następnie żałuje ...
A teraz przejdę do tego, że mam drugiego chrześniaka co znaczy, że muszę kupić już dwa prezenty na święta ... Nie cieszy mnie to bo przy moim marnym budżecie studenckim to wręcz niewykonalne. A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze impreza urodzinowa mojej mamy ( kończy 40 lat ) więc wypadałoby coś kupić nie ? Ogarniam powoli sklepy, ale jakoś nie wiem co kupić. Czuję się paskudnie, wyglądam jak spaślak i wieloryb.
Okej, teraz przejdźmy do mojej ogólnej niechęci. Czuję się beznadziejnie, w mojej głowie same złe myśli, mam ochotę tylko leżeć ... Staram się ogarnąć, wychodzić do ludzi, ale ilekroć wychodzę to wracam z dołem. Idzie zima czyli na ulicach miliony par trzymających się za rączki, całujących się w czółko itp. Nie mam nikogo chociaż bardzo się staram żeby mieć. i DUPA ... Wszystko robię do dupy.
DZIEWCZYNY DAJCIE MI KOPNIAKA, POKRZYCZCIE NA MNIE !
fattest
5 grudnia 2012, 18:09Ja też nie mam do niczego chęci... I uczelnie zaniedbuję :( NIE WYGLĄDASZ JAK WIELORYB! oszalałaś. !