Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hej, piszę na prośby....


Hej kochane!

Piszę, bo kilka z Was prosiło, żebym się odezwała....

Nie odzywałam się długo, i nie wiem, czy będę się tak często jak kiedyś odzywać. Jejku.... wyobraźcie sobie, ja się rozstałam z facetem, wiecie o tym, w grudniu, i ten baran, wchodził sobie na moje konto, czytał moje wpisy, taka kontrola.... no zwyczajnie się teraz obawiam pisać - bo cholera jasna, nie życzę sobie, żeby to czytał, co za świnia.... to moja własna prywatna część życia.... to podłe, nie uważacie? jeśli to przeczyta, to mam nadzieje, że to będzie ostatnie co przeczyta!!

a co u mnie poza tym?  no dzieje się wiele. bardzo wiele.
1. praca, daje mi taką życiową lekcje, że sobie nie wyobrażajcie nawet - pożarłam się z dziewczynami w pracy, więc nie rozmawiam z nimi, atmosfera taka sobie - teraz taka sobie, bo było duuuuużo gorzej. rozpuściły mnóstwo plotek na temat mój i kolegi. zrobiły nam wielką przykrość. Nie gadam więc z nimi, a mój prezes, postanowił dać mi awans, i przenieść mnie do ich działu, no choler jasna....chodzę i proszę dyrektora, żeby się nie zgodził, żeby coś wymyślił, jak ja mam pracować, z nimi? kiedy ich nie znoszę, nie rozmawiam z nimi, a wręcz skaczemy sobie do oczu?   :( 

2. sercowe sprawy, po rozstaniu ok. lepiej się czuję bez niego. swój status jednak określiłabym teraz jako : skomplikowany. czas pokaże co będzie.

3. życie, rozważam ucieczkę do innego miasta, zostawienie za sobą wszystkiego i zaczęcie nowego życia gdzieś daleko stąd....

4. jedzenie,   było źle, byłam taka zestresowana przez prace, że przez 2 tygodnie wciskałam sobie jedzenie na siłę. mdliło mnie ciągle, brzuch bolał z nerwów.   Od powiedzmy 2-3 tygodni jest lepiej. jem normalnie, ale przez to wszystko, i tak przytyłam 2 kilo - bo spowolniłam metabolizm, nie ruszam się tyle, bo wykończona psychicznie jest więc i fizycznie sił nie mam....

5. bal - bal był przecudowny. nigdy w życiu się tak bosko nie bawiłam. Mój kolega, z którym poszłam, okazał się boskim tancerzem, całą noc nie schodziliśmy z parkietu, wszyscy nam mówili, że wyglądaliśmy jak profesjonalni tancerze. To były moje urodziny, dostałam tort i śpiewała mi sala sto lat..... wyjątkowa noc :)

Dziękuję, że się o mnie martwicie, postaram się częściej odzywać, może zacznę znowu robić zdjęcia, nie wiem, póki co, staram się na tyle podnieść, żeby chociaż ćwiczyć znowu regularnie. Kocham Was :*
MAryśka!

  • LuiKa

    LuiKa

    27 marca 2012, 19:39

    ;*;*

  • ojeek

    ojeek

    27 marca 2012, 08:05

    Och trzymaj się dzielnie i poukładaj wszystko :)

  • Chemiczka83

    Chemiczka83

    26 marca 2012, 22:22

    Trzymaj się cieplutko! Jestem z tobą myślami! Będzie dobrze! Pomału się wszystko samo poukłada. Co do pracy to tak to jest pracować z babami. U mnie w pracy też atmosfera jest nie za ciekawa.Ja się dlatego z dwojga złego cieszę, że zawsze w razie co mam "moich chłopaków", którzy są miodem na moje serce i koją wszystkie rany. Po rozmowie z nimi wracam naładowana pozytywną energią, uczą mnie nie przejmować się , uspokajają. Postaraj się też znaleźć sobie taką odskocznię, takie miejsce gdzie choć przez 5 min będziesz mogła dojść do siebie. Z tego co pamiętam to też pisałaś, że chłopacy są ok. A co do konta, to może zablokuj dla znajomych choć na jakiś czas? Czy ona zna hasło do twojego pamiętnika? Jeśli tak to je zmień.

  • cogitata

    cogitata

    26 marca 2012, 21:37

    ehhh z pracą tak zawsze jest..a najgorzej jak sie z babami pracuje... u mnie pracujemy w trojke..i dwójka sie pokłuciła a ja jestem jak miedzy młotem a kowadłem i odechciewa mi sie tam chodzić...a jeszcze to we mnie uderza bo ciagle sie kłócą o grafik i ja musze dziury łatać...ehhh... a co do faceta i czytania twojego pamiętnika...hmm tak się tylko szuja zachowuje.. i nie godny jest ciebie tyle. Olej go..niech sobie czyta. samego nie byłoby stać na taki pamiętnik i tyle.. całuski odemnie:)

  • mala1919

    mala1919

    26 marca 2012, 20:01

    Kurcze,to może zmień hasło?:)Faktycznie baran,i nie warto takimi zaprzątać sobie głowy:)Trzeba cieszyć się życiem i żyć pełnią życia:)Pozdrawiam:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.