Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hej kochane! dużo zdjęć jedzonka.


Hej kochane, jak obiecałam, tak w wolnej chwili wklejam swoje zdjęcia. trochę się nazbierało.wrzucę wszystko na raz, bo nie wiem kiedy znowu będę miała dłuższą chwilę. Szkoda, że nie mogę tego robić tak jak kiedyś - codziennie, no ale cóż:)


Co u mnie? no jakoś leci.... w pracy raz tak, raz siak.... czasem mam dość,czasem myślę, że aż tak źle nie jest....ale póki jeszcze mam ten okres stażu to szukam usilnie czegoś innego. teraz łatwiej byłoby mi zmienić stanowisko pracy, niż już w momencie normalnej umowy o pracę. Także składam CV tu i tam....gdzie się da. Liczę na łut szczęścia....

Zrobiłam trochę słoików. Przetworów z dyni.Bo mi ciocia przywiozła dynię gigantkę - 24 kilogramy już po wydrążeniu!!!!   no ludzie, trzeba było ją rozkroić przed wniesieniem na 4te piętro do domu haha:) ALe z połowy już niewiele zostało. Zrobiłam 10 słoików dyni marynowanej na słodko. NO i 10 słoików dżemu z dyni i jabłek:) Robiłam też zupę dyniową, zupę mleczną z dyni no i risotto z dynią:) wszystko pycha:)

Dzielnie walczę też z moimi dodatkowymi blisko 3ma kilogramami. w dwa tygodnie - pozbyłam się już 1,3.  Jeszcze 1,5 kg i będę ważyć tyle co zawsze, i będzie super. sądzę, żę w dwa - trzy tygodnie się wyrobię:) I wcale się nie odchudzam nie nie, po prostu na kolacje odjęłam owoców  i dałam znacznie więcej białka w codzienne posiłki. Nawet na kanapki z wędliną dodaję trochę twarogu  - kurczę, jak mi to zasmakowało! A na kolacje, zamiast 3 owoców, jem jedno jabłko lub banana, no i serki wiejskie, jogurty czy też twaróg w różnych kombinacjach. no i ruszam się więcej pomimo zmęczenia po pracy, chociaż te 30 minut się gimnastykuję. Na bieganie już mi się za zimno trochę robi. Teraz w ten weekend chciałam pobiegać - ale się pochorowałam. złapałam grypę żołądkową. Boli mnie brzuch. Biegunkę miałam  i w sumie jeszcze trochę mam, gorączkowałam, oj potworność. Ale już chociaż na tyle dobrze się czuję, że nie boję się iść do pracy jutro. 

Kupiłam sobie nowe hula hoop. Takie cięższe z :wypustkami". Tamte mi bracia połamali..... kręciłam nim póki co raz - miałam kręcić w weekend - bo miałam siniaki i nie chciałam się nadwyrężać, ale pochorowałam się kurde.... ale to nic, hula - nie zająć nie ucieknie, poskromię te boczki

Poza tym już szykuję się na zimę. Czapka z wełny zakupiona - już noszę, bo ja wiecie jak potwornie marznę.... a szybko też łapię choroby więc nie ma się co wydurniać, trudno, trochę się na mnie ludzie gapią - ale jak zimno to zimno. Wolę kupić czapkę niż leki....

Obiecałam jednej z Was przepis na dżem z cukinii:) proszę:
- 2-2,5 kg cukinii
- 2 galaretki - ja dałam brzoskwiniowe, ale mogą też być cytrynowe albo pomarańczowe.
- 400 gram cukru - i jak dla mnie to za słodko aż (bo na co dzień nic nie słodzę) ale wszystkim smakuje właśnie tak:)
- aromat waniliowy, rumowy, albo przyprawy: imbir, cynamon.

Ja zrobiłam na dwa sposoby - raz, z aromatem waniliowym, a raz z imbirem i cynamonem(po łyżeczce).

Cukinię ścierasz na tarce. Wrzucasz do garnuszka, zalewasz szklanką do dwóch - wody. Gotujesz na papkę. Dorzucasz cukier i galaretki . Gotować do momentu aż wyparuje większość wody (ale nie za długo - bo galaretka i tak je zetnie, więc będzie wręcz marmolada sztywna nawet). Około 5- 10 minutek przed końcem, dodać aromatu lub przypraw. Gorący dżem nakładać do słoików, dobrze zakręcać i stawiać do góry dnem. Niech tak stoją aż do ostygnięcia.   Gotowe i pyszne:)


Dżem z dyni i jabłek też boski! jak dodałam imbiru i cynamonu , to bracia się zachwycali , że smakuje jak szarlotka:)

A tu macie zdjęcia jedzonka:

- kolacja: jajka na miękko, ogórek, papryka, wędlina



- śniadanie: bułki otrębowe, sałata rzymska, wędlina , brzoskwinia



śniadanie: bułki otrębowe, jedna z serkiem śmietankowym , sałatą , pomidorem i ogórkiem, druga z pasztetem drobiowym, sałatą i ogórkiem



-obiad: smażona mortadela drobiowa, ziemniaki, grzyby duszone(ich nie zjadłam, za dużo było jedzenia, bo byłą też mizeria z dołu )



- mizeria z jogurtem naturalnym



- obiad: zupa szczawiowa i bułka otrębowa z pasztetem



- obiad: cukinia zapiekana z mięsem mielonym z indyka, ryżem brązowym i przyprawami.



- obiad: leczo z cukinii, marchewki, papryki, cebuli, ananasa, przecieru pomidorowego itd. (robiłam je do słoika, ze 30 zrobiłam:) )



- obiad: zupa grochowa



- ooooo! a to piękny efekt niedzielnego któregoś grzybobrania :)



- kolacja: activia, serek wiejski i śliwki



-obiad: schabowy, ogórek, ziemniaki, duszona marchewka



- kolacja: serek wiejski, twaróg  i śliwki



-śniadanie: kanapki z twarogiem, wędliną i pomidorem



- moja dynia gigantka:)



- zupa dyniowa z brązowym ryżem:) pyyycha!



- kolacja: kopytka z twarogu



- kolacja : dynia gotowana



- FINAŁ KOLACJI:  twarogowe kopytka lub kluski,jakby ich nie nazwać, dynia i mleko i pyszna zupka mlecza wyszła:)


- śniadanie: kanapki, twaróg, wędlina, pomidor



- II śniadanie: banan, 2 jabłka



- obiad: risotto z dynią i groszkiem zielonym, paluszki rybne



- risotto z dynią i groszkiem, kurczak, ogórek



- kopytka z sosem z mięsem drobiowym



- obiad: makaron durum, brokuł, serek wiejski z cebulką duszoną, pestki słonecznika



- i tort który upiekłam mojej chrześniaczce na urodziny:)



To na razie tyle chyba, jakby ktoś chciał przepis na dżem z dyni i jabłek, to służę w wolnej chwili:)
Pozdrawiam,
Maryśka!

  • bitniaczek

    bitniaczek

    23 października 2011, 19:51

    do mnie serdecznie ..dzisiaj przesledzilam Twoj pamietnik...fajnie bylo by miec kogos takiego jak ty w gronie znajomych Pozdrawiam

  • TwardaJa

    TwardaJa

    23 października 2011, 09:20

    nie nie, żadnej masy lukrowej, nie cierpię przesłodzonych tortów:) to krem truskawkowy - zrobiony tylko na mleku,żeby dodatkowo nie dodawać masła:) a udekorowałam tym co dzieciaki lubią najbardziej - kolorowe pianki - a różyczki są z opłatka zrobione:) na środku siedzi Pet Shop, ulubione zabawki solenizantki - dostała ode mnie nową figurkę w taki zabawny sposób:)

  • ojeek

    ojeek

    23 października 2011, 07:29

    dziekuje za przepis. mam reszte dynii i dzisiaj zrobie jakąs wariacje na temat Twojego podst. przepisu :) a tort jest przepiękny!!! dałas mase lukrowa na gore?

  • Alliee

    Alliee

    17 października 2011, 14:29

    mozna liczyc na przesylke kurierska paru sloikow? :PP uwielbiam te Twoje cudenka i wariacje jedzeniowe :)D

  • shizaxa

    shizaxa

    16 października 2011, 23:40

    Kochana wcale sie nie dziwię że wszystko z dyni pyszne bo przecież z Ciebie super kucharka jest:) zdrówka życzę, a ludzie niech się patrzą:P

  • LuiKa

    LuiKa

    16 października 2011, 21:56

    omatko! Jak zwykle wszystko mniamm!:)) Uwazaj na siebie i swoje zdrowko! Buziaki serdeczne ;*

  • baskowaa

    baskowaa

    16 października 2011, 21:27

    Jaki śliczny torcik! I pysznie u Ciebie jak zawsze:) Zainspirowałaś mnie tą dynią i tym dżemem z cukinii i nie ma mowy, na przyszły rok sadzę to i to u siebie! Już robię przypomnienie na wiosnę:D Powiedz mi Kochana czy odczuwasz różnicę pomiędzy hula hop takim dziecinnym a tym specjalnym z wypustkami? Bo ja mam to zwykłe ale korci mnie by to wypustkowe kupić... Kuruj się kuruj:) A taki przybytek kilogramów szybciutko zleci, trzymam za to kciuki:)

  • Chemiczka83

    Chemiczka83

    16 października 2011, 21:00

    Pewnie, że te kilka kg szybko zleci. Nie ma co wariować i ucinać kalorii. Kosmetyczne poprawki w zupełności wystarczą:) Co do pracy, to masz rację, lepiej teraz czegoś już szukać, co Cię bardziej usatysfakcjonuje. Nie ma nic gorszego jak człowiek z niechęcią chodzi do pracy, nawet gdyby nie wiadomo ile mu płacili, to nie warto się męczyć. Zdrowie i dobre samopoczucie są najdroższe! Dbaj o siebie Skarbie i nie przejmuj się jak się dziwnie patrzą na Ciebie w czapce. Ja już od dawna w kilku swetrach chodzę, grubych rajstopach pod spodniami oraz rękawiczkach. W nosie mam jak mi mówią, że jestem ubrana jak na zimę. Póki co jestem zdrowa, a Ci co się wyśmiewają to non stop kichają i smarkają.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.