Co u Was? Jak mija przedświąteczny czas? Ja muszę się pochwalić - wczoraj już nawet popakowałam prezenty. Dla braci i chrześniaczki. Został mi tylko prezent dla dziadków do kupienia, ale wiem, co chcą, więc to nie problem, muszę tylko wyszukać ładny zegarek z budzikiem. Rodzice nic nie chcą - twierdzą, że i tak dużo robię i pomagam, i gotuje itp. Więc jestem na finiszu zakupów:) Sobie już kupiłam - 2 pary kolczyków, 2 komplety bielizny, nowe kapcie - takie w kształcie zwierzaków, uwielbiam je:) Mama mi kupiła piękną torebkę :) Tez już spakowane. Mojemu Lubemu zakupię jeszcze jakiś sweterek, bluzę i rękawiczki - już je właściwie widziałam, muszę tylko pojechać do miasta - gdzie studiuje :) ( bo dzikus nie chce nosić rękawiczek!, a prezent, będzie musiał :D ) aaaaa! no i widzicie, zapomiałabym! psu musze kupić nową obrożę pod choinkę wiem - część z was pomyśli, że przesadzam - ale zrozumieją te, które mają dzieciaki w pobliżu:) w zeszłym roku nic nie kupiłam mojej kudłatej kulce, i jeden z moich małych braciszków - chodził ją pocieszał, że mikołaj widocznie zapomniał.... żeby się nie smuciła, on jej coś da - i jadł z nią ciasto na spółkę... słodziaki:)
Przed świętami - chcę jeszcze pofarbować włosy i może wybrać się do fryzjera.... Czy któraś z Was używała juz może tych farb Syoss? Czy są delikatne dla włosów? no i trwałe? bo w ciemno nie chcę ryzykowac - jak nie, to zostanę przy Garnierze, bez amoniaku. Mam słabe włosy, od tej anemii, nie chce ich niszczyć mocniej.
Byłam w tym tygodniu na chwilę w mieście gdzie studiuje, na uczelni. Napisałam to kolokwium - dostałam 4,5 :)
Ostatnio, przy ciągłych obowiązkach, jeździe ponad 220 km w ciągu jednego dnia pociągiem (na uczelnie i z powrotem), kłopotach w domu, z lekkim przeziębieniem - byłam tak stasznie zmęczona, że wczoraj nie doczekałam nawet godziny 21.00. zasnęłam. spałam do 8 rano - czyli prawie 12 godzin! oh jo joj.... Ale widocznie tego organizmowi było trzeba.... bo czuje się dziś fizycznie - lepiej trochę.
Tu macie moje zdjęcia - niestety nie pamiętam co kiedy jadłam, to wrzucę po prostu tak:
Śniadanie:
- kanapki z metką łososiową, wędliną, pomidor, cebulka.
- chlebek razowy wieloziarnisty (pycha był),2 parówki drobiowe na ciepło, mandarynka (ale nie zjadłam jej, nie zmieściła się haha)
II śniadanie:
- kasza manna na mleku i wodzie, dżem śliwkowy.
Obiady:
- kotlety mielone, duszona cebulka, sałatka - ogórki w zalewie pomidorowej (ze słoika, sama robiłam)
to moja sałatka :
a te kotlety - robiłam pierwszy raz , inaczej niż zwykle. Nie dawałam jajka do nich. Rozparzyłam łyżkę płatków owsianych i one służyły jako spoiwo. I wyszły bardzo dobre:) Dodałam oczywiście mnóstwa ziół i przypraw, bo lubię doprawione mięsko:) Trochę tu widać te płatki owsiane:
- rosół własnej roboty z uszkami - już kupnymi.
To na tyle z menu:)
Śniadanie:
- kanapki z metką łososiową, wędliną, pomidor, cebulka.
- chlebek razowy wieloziarnisty (pycha był),2 parówki drobiowe na ciepło, mandarynka (ale nie zjadłam jej, nie zmieściła się haha)
II śniadanie:
- kasza manna na mleku i wodzie, dżem śliwkowy.
Obiady:
- kotlety mielone, duszona cebulka, sałatka - ogórki w zalewie pomidorowej (ze słoika, sama robiłam)
to moja sałatka :
a te kotlety - robiłam pierwszy raz , inaczej niż zwykle. Nie dawałam jajka do nich. Rozparzyłam łyżkę płatków owsianych i one służyły jako spoiwo. I wyszły bardzo dobre:) Dodałam oczywiście mnóstwa ziół i przypraw, bo lubię doprawione mięsko:) Trochę tu widać te płatki owsiane:
- rosół własnej roboty z uszkami - już kupnymi.
To na tyle z menu:)
Teraz idę wypić kawę i w akwarium wodę podmienić. A potem siadam do pisania następnego podrozdziału pracy mgrskiej.
Buziaki Żabki!
Maryśka!
moniczka092
13 grudnia 2010, 22:15Tak:) święta to jest to:D Zazdroszczę, że masz już popakowane prezenty:P Ja dopiero muszę wybrać się na zakupy:) Powiem Ci, że kiedy mój brat był mniejszy też kupowaliśmy ,,prezenty" dla naszej suni:) Powodzenia w pisaniu. Buźka;*
kkaczuszka
13 grudnia 2010, 13:01słyszłam ze te farby Syoss są kiepskie, niszczą włosy, kolory do bani- ale osobiscie nie stosowałam, wiec nie dam sobie ręki uciąc. moge za to z czystym sumieniem polecic garniera bez amoniaku i lorela:)
Chemiczka83
12 grudnia 2010, 20:45Bardzo pracowita z Ciebie kobitka! Gratuluję zdanego dobrze kolokwium! Ależ mi narobiłaś ochoty na takie kotlety mielone z płatkami owsianymi. Mój dzisiejszy schabowy miał być w panierce z otrębów, ale w końcu stwierdziłam, że od tak dawna nie jadłam prawdziwego schabowego, że czas sobie przypomnieć jego smak. Co do rodziców, to podaruj im chociaż po aniołku czy innym drobiazgu który sama robiłaś. Dobrze, że doceniają Twoją pomoc, ale jakiś drobiazg do serca im się należy, że tak Cię dobrze wychowali:D
TwardaJa
12 grudnia 2010, 12:53no cebulkę tak jadam - jest dobra na odporność organizmu, a mnie trochę łamać zaczyna przeziębienie, trzeba się bronić:) a kaszkę to ja robię tak: 5 łyżek kaszy (płaskie łyżki) i półtora szklanki płynu ( u mnie najczęściej pół na pół woda i mleko ), do lekko ciepłych płynów powoli dosypuję kaszkę, mieszając ciągle . Dodaję szczyptę soli i szczyptę cukru. I gotuję - aż zgęstnieje, do takiego stanu jak lubię - i to wszystko na małym ogniu :) Zajmuję to max z 5 minut:) Podaję z owocami, sokiem, dżemem, wiórkami, zależy na co mam ochotę:) smacznego:)
LuiKa
12 grudnia 2010, 12:24Alez Ty pracowita Kobitka jestes:) Ciesze sie ze masz rodzicow ktorzy to doceniaja:) Sen jest organizmowi potrzebny, czasem trzeba sobie pospac,a co! :) Chlebek na sniadanko masz booski, wlsnie taki lubie-mokry i z ziarbnami:) Piękne masz te posilki, tylko ... takl ta cebule gryziesz..chrum-chrum na kanapce?! Dla mnienie do pojecia!:D A sluchaj ... juro chce sobie upichcic kaszke manne i powiedz jakich Ty proporcji uzywasz? Ja chce wziac 4 łyżki kaszki to ile wody czy mleka musze dac? Dlugo sie to gotuje? Wiem tylko ze trzeba ciagle mieszac:D A slodzi tez sie czyms czy jest slodka sama w sobie? To bedzie moj debiut wiec poratuj:)) Buziolek wielki od Lui, buziak;*
baskowaa
12 grudnia 2010, 11:03Moja koleżanka użyła farby Syoss i na początku kolor był przecudny, ale zaczął się spłukiwać i to nierównomiernie;)
Finni
12 grudnia 2010, 10:26hehe ja tez kupuje obroze pod choinke! tyle ze dla moich dwoch kociakow :) ja tez tylko zostalam z prezentem dla babci - mysle o jakiejs super lansiarskiej kawie :) ooo ja tez koniecznie musze sie wybrac do fryzjera przed swietami moje wloski wygladaja tragicznie! gratuluje zdanego kolosa! :) mmmm a tym menu zrobilas mi mega smaka na uszka!
pendraiw
12 grudnia 2010, 10:25pyszniutkie te fotki :) Daj gryza :D
shizaxa
12 grudnia 2010, 10:18fajnie że juz prezenty porobione, ja jestem w trakcie:) super Ci idzie na uczelni:) miłej niedzieli życzę, dobrze że się dziś wyspałaś:)