No to nadszedl moj ulubiony dzien tygodnia:) Tak piatek. Mozna odpoczac od cieziego tygodnia a naprawde byl ciezki i nerwowy. No ale juz loozik. Szkoda tylko ,ze caly pszyszly tydzien mam na popoludnie...od 14 do 20 no ale heh trzeba to przetrwac i ulozyc jakis plan treningowy. Niesety nie bede mogla chodzic na swoje ulubione zajecia na silowni bo wiekszosc jest popoludniu. Szczegolnie ubolewam nad spinningiem z moja ulubiona instruktorka Aga. No ale coz widzialam w grafiku ,ze we wtorki i czwartki na 9 tez jest spin ale z inna babeczka no coz jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. A co u Was moje misiaczki???
Menu:
Śniadanie: musli na mleku
II Śniadanie: bulka z szynka z kurczaka, Kubus
Obiad: ryz i kurczak z warzywami
Kolacja : jogurt naturalny, jablko
AKTYWNOSC
60 minut bieznia
60 min spinningu
Pulherina
1 marca 2014, 09:29Idziesz jak burza do przodu! Zazdroszczę tylko czasu na siłkę. Też bym gdzieś poszła, ale przy dzieciach ciężko mi się zmobilizować. Zaczęłam biegać......o 5 rano, bo wtedy mąż jest jeszcze w domu. Masakra! Chociaż miło jak tak ptaszki śpiewają :D