Wreszcie mam wakacje, wczoraj obroniłam pracę dyplomową i mam z głowy.. Tylko trochę szkoda się rozstawać z miłymi chwilami na uczelni i znajomymi:( i tak po prostu zamknąć pewien etap w życiu.
Od października całkowicie zmieniam kierunek i mam pewne obawy.. skończy się nauka o procesach, komórkach, a co najlepsze o kosmetykach:) a zacznie coś całkiem nowego, nie znanego mi..
No to tyle jeśli chodzi o kwestę którą, żyłam trzy lata.
A teraz konkrety:)
Tak więc słodyczy nie jem: 15dni (całkowicie) !
Dieta bardzo dobrze ostatni tak się stresowałam, że nie jadłam prawie wcale.. no z wyjątkiem paskudnych energetyków z których wczoraj pożadnie mnie brzuch rozbolał:/ rzucam to:P
Ruch prawie zerowy, poza dojazdem na rowerze do pracy.. ale to się zmieni!
Waga w miejscu ani drgnie..
Do wyjazdu 20 dni.. więc trzeba spiąć pośladki..
RozstrzelaneMysli
15 lipca 2012, 18:19Super, gratulacje! :)))
Nat24
14 lipca 2012, 11:40trzymam kciuki, dasz radę, niedużo Ci zostało:)