Dziś na śniadanie to co zwykle, a na obiad zupa rybna z makaronem, więc trochę kalorii sobie dostarczyłam, co do podwieczorku i kolacji to jeszcze nie wiem co zjem. A ćwiczyć będę brzuszki i chyba przysiady i potańczę, żeby na jutro lepiej umieć. :) W weekend mam zamiar nadrobić straty w ćwiczeniach.
Coraz bardziej umiem sobie odmawiać słodyczy, co mnie bardzo cieszy. :))
Miłego weekendu, Laseczki! :*