Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żyję
8 maja 2006
Odnośnie komentarza - zapomniałam o jabłku,które sobie przekąsiłam koło południa - było baaardzo pyszne:) Na więcej jedzenia nie miałam dziś czasu, a po ćwiczeniach to nie warto się objadać, bo wszystko pójdzie na marne. A wracając do ćwiczeń to przeżyłam, jednak nie ukrywam, że było ciężko, bo dawno nie byłam na spinnie:) Ale warto było, mam energię, jestem szczęśliwa i jest super. Teraz tylko ząbki i spać, co by o jedzonku nie myśleć:) A zapomniałam napisać, zważyłam się dziś u Aśki na jej wadze łazienkowej i wskazuje ona 61 kg. Ta moja widocznie kłamie, od początku czułam, że jest jakaś trefna (z promocji), ale nie zmienia to faktu, że dziś rano nie mogłam dopiąć moich letnich spodni:( Biorę się w garść, będzie dobrze, musi być dobrze:)