U mnie niestety zwyżka, wczoraj popełniłam kardynalny błąd - pojechałam na zakupy zaraz po pracy, tzn "na głodniaka". Miało być szybko, niestety się nie udało i moim łupem padły 3 croissanty maślane, potem w domu z powodu wyrzutów sumienia i pełnego brzucha nie zjadłam obiadu, potem byłam w szkole, potem byłam GŁODNA i ....
Ogólnie wpadło blisko 2000 kalorii a efektem dzisiejsza waga w górę ...
Trudno ...
Miało być racjonalne żywienie a jest bezmyślne jedzenie ... Straszne.
uliczka7
21 września 2012, 16:32Zgadza się- na głodniaka do sklepu nie ma co wchodzić....Przegładzać się też nie wolno, bo potem zjada się trzy razy tyle...Wszystkie o tym wiemy i wciąż te same błędy robimy!!!!! Nic to damy radę...mamy czas...:)*
eludek
21 września 2012, 13:56Nie ma co załamywać rąk, zdarza się:)