Kroniki nasze domowe
Owszem dzialo się, przewrót niczym ten kopernikański. Tomasz kąpał dziecko, ja zaś siedziałam przyglądając się jedynie całemu procesowi. Szczęśliwą wybranką została Sonia, pierwszy raz w swojej historii kąpana przez ojca. Majka, jako pomoc kąpielowa, umyła stópki i polewała wodą brzuszek. Sonia obdarowywala uśmiechami wszystkich dookola. Ja, matka, w pogotowiu z ciepłym ręczniczkiem koloru zielonego, czekająca na przejęcie czyściutkiej dziewczynki. Zanim to jednak nastąpiło Tomasz musiał wypróbować jeden numer. Jedną ręką przepisowo obejmując Sonię pod główką, drugą udając że zatyka jej nosek ze słowami A teraz Sonieczko tatuś nauczy cię nurkować sprawdzał naszą, głównie moją, odporność na stres. He he he znamy się jak łyse kuce ale i tak czasami dam się wkręcić, choć nie tym razem.
aganarczu
27 listopada 2009, 15:42Kiedy robicie wypad do Pl bo juz zapomnialam??? Ja wlasnie robie akcje TWAROG - czyli zbieram zamowienia hehehe na te chwile mam juz 52kg niezle co. W poniedzialek bede zamawiac i ciekawa jestem ile razy tym razem bede do nich jezdzic.
nonos
27 listopada 2009, 12:55Ciekawe czy mówimy o takim samym poziomie twardziochości;-))) Bo te cholery tak skutecznie tracą miękkość, w pieczeniu nabytą, że można spokojnie nimi szyby w samochodzie oskrobać;-) Tego się ugryźć nie da w żaden sposób! A paluch co robił? No jak to co? Chciał popróbować czy smaczny taki miodek;-))) Dyć przecież;-)))
rumita
27 listopada 2009, 11:22O Kura-Chmura !!!! Siódemka sie pojawila z przodu ! GRATULACJE !! to juz Ciebie nie dogonie .... ale czekam na spotkanie w realu. Co z sylwestrem ? dobrewino.pl nie odpowiada Wam ? moze Kontrast ?
Elik76
27 listopada 2009, 10:56Może byś tak Anno zmieniła swój opis? Zdaje się, że wyrosłaś już z przerwy. ;)
nonos
26 listopada 2009, 15:05jakaś faza księżycowa jest czy co? Ja wczoraj też zasnąć nie mogłam, pomimo zabójczego natężenia syndromu PP (i wynikającego z tego zmęczenia) i cieplutkiego prysznicowania. Położyłam się z ulgą do łóżka i .....zonk! A dziś podpieram się nosem o klawiaturę, grrrr.
serithorn
26 listopada 2009, 15:04wesoło u was mmo mroźnego klimatu :) hie hie hie
lussesita
26 listopada 2009, 14:56ehh te Twoje historie :) pamietaj, ze czekam na ksiażke ;)
joanna1966
26 listopada 2009, 14:24Matko...filmy mozna kręcić o tatuśkach:)) a jak u Tomasza z przewijaniem ...kupy??? Moje szczęście przynosiło dziecko i krzywiąc się oznajmiało - chyba zrobiła kupę, sprawdzisz...???