Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga nie wróciła
29 maja 2009
to przez Tomka, bo miał po nią pojechać i zwyczajnie olał. Ale mialam wczoraj wizytę u położnej i tam się zbadałam wagowo. Bez zmian, czyli 82 kg. Choć podejżewam ze moja wazienkowa mistrzyni wskaże ciut więcej. A ponadto wczoraj skończyłam 37 lat. To okrutne, tym bardziej ze Tomasz za 5 dni skończy 31.Gówniarz i tyle!!! Nieważne, nieważne, nie myśleć o tym. Istotniejsze jest to, ze jutro idziemy na urodzinkowe zakupy! Juhu!!! ciuszki, butki, torebeczki do mnieee!!! Ja już wczoraj sprezentowałam sobie śliczniusią bluzeczkę, w kwiatki, flabanki, kobieco-ciążowa ze ho ho! A! i ciasto upiekłam... przepis znalazłam w sieci, nazywa się sezamowiec a wyszedł suchy gniot. A że w pracy bez ciasta nie miałam co się pokazywać, więc dokupiłam do niego wielkie lody, dla równowagi i żeby kompromitacji nie było. Zjedli i jeszcze mówili ze to najśmieszniejsze ciasto jakie kiedykolwiek jedli, bo dorobiłam do niego komentarz słowny. Następnym razem upiekę coś wypróbowanego.
tomberg
30 maja 2009, 00:00Boże! kobieto! co to są flabanki? i odswież ortografię