Waga wcale nie spada. Ale i tak mam fajnie, bo stoi uparcie w miejscu. Powinnam slimaka zamienić na osła. Sprawdziłam, nie ma osła. A szkoda... Wstawiłam zamiast tego ciasto, które wygląda jak stodoła, w której trzymam swojego osła.
Majka od czwartku nie chodzi do przedszkola. Dziś tez siedzi w domu, a to za sprawą porannego lenistwa Tomka, który mogł dzięki temu pospać kilkanaście minut dłużej. Majka upodobala sobie ostatnio pogwizdywanie. Wyrastają jej górne jedynki z przerwą pomiędzy i tworzą naturalny gwizdek z dzwiękiem dokładnie takim, jaki wydaje para wydobywająca się z czajnika. Sonia natomiast zajada się chlebem z masłem i chrupkami kukurydzianymi. Jej pokazowy numer na chwilę obecną to uprzejme kiwanie gółwką, niczym dobrze wychowana panienka w odpowiedzi na dzien dobry. Poza tym Sonia dysponuje zakatarzonym nosem i cięzko jej usiedzieć spokojnie w miejscu. Pewnie dzięki energii czerpanej z omawianego chlebka. Majka właśnie skończyła oglądanie bajki o Alladynie i lampie, po czym poszła przetestować nasz dywanik pod kątem jego możliwości transportowych w powietrzu. Potem zaczęłyśmy fantazjować, jakby to było fajnie, gdybym przylatywała po nią do przedszkola razem z Sońką na dywanie. I jakie zdziwione miny miałyby wtedy inne dzieci...
Odchudzanie, odchudzanie... chyba przestało mi na nim jakoś bardzo zależeć. Albo inaczej. Okazało się, ze Tomek cichcem powrócił do nałogu i ja w związku z tym odstępuję od umowy! Owszem, pali mniej ale PALI!!! Próba rzucenia bardzo mu się udała. Teraz nadszedł czas by palenie faktycznie rzucić.
No nic. Idę się dalej odchudzać.
paniBaleronowa
29 kwietnia 2010, 11:53Baleron poszedł chyba tą samą ścieżką myślową ;) Rano odkryłam puszkę karmelu obok łóżka. Całusy przyjmuję z wielką radochą i kajam się, że tak rzadko tu zaglądam. Jak wszędzie zresztą. Ale obiecuję poprawę, uściskuję całą familię i czekamy na chudsze czasy. Mua! A propos umowy- wiesz jak mu będzie łyso, jeśli będziesz twarda i wywiążesz się z kontraktu? ;) Trzymam kciuki, pokaż mu jak walczy się ze słabościami. Baby górą :)
aganarczu
26 kwietnia 2010, 13:12A ogoda dodatkowo sprzyja siedzeniu w domu. Ja jutro chyba tez pobede w domu bo mlody znowu zaczyna sie rozkladac chorobowo. Juz miesiac sie tak buja. Chyba dzis skocze do Domus Medica do lekarza dzieciecego i niech go lecza.