Jutro idę do pracy, straszliwie mi się nie chce :/
Dobra, przebieram się i ćwiczę. W restauracji włoskiej zjadłam 428 kcal (przy każdej potrawie są kalorie), a trening spala podobno ponad 600. Powinno zadziałać ;)
Zapuszczam się, za bardzo olewam dietę.
Chociaż wczoraj udało mi się trzymać w 100 % :)
lubieszpilki
26 lipca 2011, 09:59Oj, to ja mam podobnie z mięsem. Tzn. ja od zawsze średnio przepadałam, no ale odkąd dieta to kombinuje, szczególnie z przyprawianiem i jakoś leci ;-) Poza tym teraz przez wakacje jestem w domu u rodziców i moja mama ma świetną patelnie do grillowania i jakoś takie lepsze mięso z niej jest ;) A jak Ci idzie? Mam nadzieje, że w międzyczasie nie zaliczyłaś już żadnej restauracji, co? ;-)
lubieszpilki
24 lipca 2011, 21:24zamawiasz jedzenie :D?
rob35
24 lipca 2011, 21:07Restauracje omijaj z daleka - to ZŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁEEEE miejsca są dla olewaczek ;-)
kamila19851
24 lipca 2011, 21:03przyjemnych ćwiczeń