Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znowu restauracja :/


Znowu byłam w restauracji. Tym razem na włoskim żarciu. Było jak zwykle przepyszne. Mam trochę wyrzuty sumienia, chyba poćwiczę zaraz. Zamówiłam żarcie, prawie wszystko co trzeba z diety dla mnie i dla J na cały tydzień, wyszło 215 zł. W sumie nie tak dużo na 2 osoby. :)
Jutro idę do pracy, straszliwie mi się nie chce :/
Dobra, przebieram się i ćwiczę. W restauracji włoskiej zjadłam 428 kcal (przy każdej potrawie są kalorie), a trening spala podobno ponad 600. Powinno zadziałać ;)
Zapuszczam się, za bardzo olewam dietę.
Chociaż wczoraj udało mi się trzymać w 100 % :)
  • lubieszpilki

    lubieszpilki

    26 lipca 2011, 09:59

    Oj, to ja mam podobnie z mięsem. Tzn. ja od zawsze średnio przepadałam, no ale odkąd dieta to kombinuje, szczególnie z przyprawianiem i jakoś leci ;-) Poza tym teraz przez wakacje jestem w domu u rodziców i moja mama ma świetną patelnie do grillowania i jakoś takie lepsze mięso z niej jest ;) A jak Ci idzie? Mam nadzieje, że w międzyczasie nie zaliczyłaś już żadnej restauracji, co? ;-)

  • lubieszpilki

    lubieszpilki

    24 lipca 2011, 21:24

    zamawiasz jedzenie :D?

  • rob35

    rob35

    24 lipca 2011, 21:07

    Restauracje omijaj z daleka - to ZŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁEEEE miejsca są dla olewaczek ;-)

  • kamila19851

    kamila19851

    24 lipca 2011, 21:03

    przyjemnych ćwiczeń

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.