Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Killer dzień trzeci :)


Kocham Killera
Dałam radę Słoneczka Moje Kochane. I nie największy problem w tym by się zebrać i przetrwać, tylko by znaleźć czas gdy mój Skarbek nie wchodzi mi na głowę...
Tatuś usiekł go po powrocie z pracy przejażdżką autem więc miałam czas dla siebie

Pewnie niektóre z Was zastanawiają się dlaczego nic nie piszę o diecie... A no nie piszę, bo nie jestem na diecie. To znaczy nie żrę, tylko jem, unikam najgorszych rzeczy, jem co trzy godziny i to tyle  Największy nacisk kładę na ćwiczenia i regularne jedzenie, to na prawdę wystarcza! No i żłopię tę wodę choć to już nie jest udręka. Teraz mam z tego przyjemność bo w swoim ziołowym miniaturowym ogródku posiadam miętę czekoladową i nie waham się by jej używać

A waga leci sobie powolutku w dół od kwietnia... Nawet gdy spadek wagi nie jest tak spektakularny to widzę jak zmniejszają się moje obwody i jak wyciągają się ciuchy (może to wina pralki ).

Wam też życzę tego uczucia dziewczynki, gdy wszystko nabiera sensu i kształtu. Gdy każde kolejne krople potu zbliżają Was do realizacji marzeń i wiecie, że w końcu jest to właściwa droga.

Pozdrawiam Was!!!!!!!!!!!
  • Aguilerra

    Aguilerra

    7 sierpnia 2013, 20:09

    No i o to w tym wszystkim chodzi :)!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.