Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bez szału, ale do przodu ;)


Witam Was ponownie dziewczynki. Tylko szybka relacja z dzisiejszych wyczynów i czmycham do wanny.
A więc Nie zaczynamy zdania od "a więc" ale ja na przekór zacznę Udało mi się w ten upał przebrnąć przez Turbo spalanie lub jak kto woli skalpel 2 z Ewką i myślałam, że na dziś znów będzie koniec... Ale się pomyliłam, mój mąż, poganiacz bydła, wychodząc z domu tak od niechcenia rzucił "Nie idziesz biegać, poszlibyśmy kawałek razem?" No i co miałam zrobić, POBIEGŁAM 
Wynik bez szału dziewczynki bo 3,34 km czyli do końca jedyne 88,01 km...
He he, ale skoro miałam już nie biegać, a wydusiłam z siebie te trzy kilosy to chyba jest dobrze. Na pewno jest, bo jestem mega szczęśliwa i pełna endorfin.

Ściskam Was dziewczyny, albo nie, bo jeszcze się nie kąpałam

Dobrej nocy i do sklikania...

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    25 lipca 2013, 10:01

    Te kolejne 3 km,to następny twój sukces i wspaniała motywacja! Nie ważne ile-ważne,że w ogóle...Brawo!

  • ziabcia

    ziabcia

    24 lipca 2013, 23:25

    Najgorzej się zabrać...potem samo już idzie. Uśmiech na końcu-bezcenny

  • Aguilerra

    Aguilerra

    24 lipca 2013, 22:54

    zawsze lepsze coś niż nic w tym przypadku :)

  • katarzynka2805

    katarzynka2805

    24 lipca 2013, 22:18

    Brawo!

  • zmotywowana123456789

    zmotywowana123456789

    24 lipca 2013, 22:10

    Jestem z Ciebie dumna :)

  • PuszystaMamuska

    PuszystaMamuska

    24 lipca 2013, 22:02

    Podziwiam Cie za wytrwałosc i troszkę zazdroszczę. Mnie ostatnio właczył się niechciej i wciaz mi sie nie chce... Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.