Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczęłam!


Wczoraj postanowiłam zacząć  i dałam radę cały dzień nie skusić się na nic słodkiego, nie zjadłam nawet popcornu, którym MojeKochanie mnie kusiło :) nawet byłam pobiegać -> całe 15 min (uff) ale liczy się fakt, że w ogóle biegłam ;). Również rowerem pojeździłam sporo. Mieszkam w Holandii więc to nie powinno dziwić, jednak moje lenistwo zawsze wygrywało i nawet po drobne zakupy jeździłam autem. Może już nie będę? (pomysl) Wypiłam ok 2 l wody z cytrynką. Zjadłam całkiem rozsądne posiłki. Zastanawiam się tylko czy liczyć kalorie, czy może tylko będę na razie uważać co jem i ile. Wiem też, że powinnam jeść regularnie, co jest dla mnie zmorą, bo rano to na nic nie mam ochoty, obiad ok 17 jemy no i później (19-20..23) mamy problem. Zaczynam buszować po kuchni i mam wrażenie, że zjadam co się da albo wymyślam. Także z tym liczeniem kcal muszę pomyśleć.

Cóż, dzisiaj jest będzie dobrze bo już jakimś cudem na wadze od wczoraj 0,9 kg mniej. W sumie to zawsze tak miałam, że waga się wahała z dnia na dzień o ok 1-2 kg. Ale dawno nie kontrolowałam swojej wagi codziennie. Teraz będę się sprawdzać :).

Wstałam dosyć wcześnie (5.30) i po 6 już byłam pobiegać. Znowu nie za długo, bo muszę się przyzwyczaić, a nie zniechęcić. Znam siebie i doskonale wiem jak samą siebie oszukuję, więc nie ma taryfy ulgowej!! Biegać chcę co najmniej 4 razy w tygodniu być może nawet codziennie, czas pokaże. Czeka mnie też jazda rowerem ok 1,5 godz. Jadę do koleżanki a MojeKochanie ma auto w pracy więc cudownie się składa.

Jeżeli chodzi o jedzenie to postanowiłam poczytać o zdrowszym gotowaniu. Skoro teraz nie pracuję to do cholery mam czas żeby pomyśleć co i jak gotuję. Dodam, że od niedawna nawet "polubiłam" gotowanie, czegoś tam się nauczyłam, to dlaczego nie rozwijać się dalej? :p MojeKochanie się ucieszy. W sumie troszkę dla niego chcę zrzucić nadmiar tłuszczu i w ogóle. Wiem, że mnie kocha taką, jaką jestem. Akceptuje mój wygląd. Jednak gdybym schudła na pewno by się ucieszył.

Nie robię sobie żadnego deadline'u. Jeżeli uda mi się zrzucić 10-15 kg w ciągu roku będzie to dla mnie sukces (puchar). Pożyjemy-zobaczymy.

  • Venirka

    Venirka

    11 maja 2016, 23:08

    Grunt to się nie poddawać :) Ja kcal liczyć nie zamierzam, to zbyt frustrujące :P Powodzenia !

  • angelisia69

    angelisia69

    11 maja 2016, 09:16

    wlasnie planowanie posilkow i wymyslanie potraw to najlepsze co mozna robic w wolnym czasie ;-) ja zawsze przegladam blogi,zapisuje fajne przepisy a pozniej kombinuje.Gratuluje 1 dnia,oby kolejne byly podobne.Co do liczenia kcal ja licze bo na oko to ciezko jest,mozna jesc za duzo albo za malo.Jednak nie kazdemu ta metoda odpowiada.Trzymam kciuki za powolne aczkolwiek skuteczne zmiany ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.