tak, kolejny tydzień minął, a ja nic nie straciłam na wadze :((((
powoli zaczynam odczuwać zniechęcenie do odchudzania i chyba sie poddam.......
jesienią i tak będzie coraz trudniej zrzucić cokolwiek, bo wtedy więcej jem i obawiam się powrotu utraconych kilogramów..... więc czy jest sens ??????
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jlopez
1 września 2007, 12:17Moim zdaniem nie powinno sie w ogole zwazac na wage... ja np. jak sie odchudzam to naprawde wisi mi to ile wazylam na poczatku a ile bede wazyc pozniej, bo jesli np. sie cwiczy to czesto miesnie zwiekszaja swoja wage wiec jest to nieobiektywne. Mnie np. wystarcza sama wewnetrzna mobilizacja, nie potrzebuje sie wazyc i obserwowac spadku wagi. Jesli wiem, ze na 100% trzymalam sie diety, nie podjadalam slodyczy i cwiczylam, no to nie musze sie wazyc - wiem, ze schudlam. I nie chodzi mi o jakas konkretna cyfre na wskazniku wagi - chce schudnac tak, aby czula sie po prostu swietnie w swojej skorze. A wiec rob co do Ciebie nalezy (ograniczaj posilki i duzo sie ruszaj) i to WYSTARCZY a nie przejmuj sie waga!! powodzenia:*
monpau
27 sierpnia 2007, 06:31Nawet nie pisze nic w pamietniku, bo waga moja idzie w góre, i zaczyna mi juz wszystko przeszkadzac no i masz racje ,ze im blizej jesieni to jakoś trudniej sie zmobiizowac,ale ja musze cos zrobic,bo 28.10. idziemy na wesele, mam juz sukienke i musze ją zwęzic ,ale jak sie nie postaram to bede musiała kupić nowa bo poszerzyc sie jej nie da. Moze zebym nie miała wagi popsutej to by było wszystko pod kontrola wiekszą a tak to klapa. Bieremy sie za siebie ,nie ma co narzekać i to od teraz, bo szkoda naszych wcześniejszych wysiłków. Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia.
monpau
27 sierpnia 2007, 06:31Nawet nie pisze nic w pamietniku, bo waga moja idzie w góre, i zaczyna mi juz wszystko przeszkadzac no i masz racje ,ze im blizej jesieni to jakoś trudniej sie zmobiizowac,ale ja musze cos zrobic,bo 28.10. idziemy na wesele, mam juz sukienke i musze ją zwęzic ,ale jak sie nie postaram to bede musiała kupić nowa bo poszerzyc sie jej nie da. Moze zebym nie miała wagi popsutej to by było wszystko pod kontrola wiekszą a tak to klapa. Bieremy sie za siebie ,nie ma co narzekać i to od teraz, bo szkoda naszych wcześniejszych wysiłków. Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia.
wodzirejka
25 sierpnia 2007, 19:25może pojadę na bal, ale wówczas chyba nie będe miała czasu się spotkać po balu, bo chciałabym podjechać do Krakowa. Niestey nawet, gdy pojadę na bal, to wypadnie mi jechać w nocy to i tak prosto na warsztaty... ja też bardzo mocno żałuję... no chyba, że chcesz się wybrać do Kakowa :o))))
atkalem
25 sierpnia 2007, 15:18nie poddawaj się!! nie dziś to jutro uda się.Pozdrawim słonecznie.
wodzirejka
25 sierpnia 2007, 12:59chyba wygląda na to, że nie pojadę na warsztaty.... tak mi się plany pokrzyżowały.... :o(((
maryna38
25 sierpnia 2007, 11:07nie poddawaj się każda z nas ma takie dni zniechęcenia bo waga nie spada.Ja też wiele razy tak miałam.Zawsze pomagały Vitalijki.Głowa do góry może poćwicz trochę to efekt napewno będzie.Pozdrawiam.Mariola.
calineczkazbajki
25 sierpnia 2007, 10:45albo wazyc 73 kg albo 53 kg... wybór nalezy do Ciebie.. jak się poddasz to 73 murowane ,a jak przeczekasz zastoj bedąc na dietce i ćwiczeniach, wkrótce bedziesz wyglądać szczuplutko. życzę mądrego wyboru )
kobieta1984
25 sierpnia 2007, 10:14cos musi byc w terazniejszym ze waga stoi :) np zamiast owocow jedz warzywa
ako5
25 sierpnia 2007, 09:23Nie łąm sie..We wszystkim jest jakiś sens. Jak sie poddasz to nigdy nie opsiągniesz upragnionego celu i bedziesz jeszcze bardziej sfrustrowana. Trzymaj sie Ala
agator
25 sierpnia 2007, 08:53nie poddawaj się, przecież masz nas:)))może waga ma chwilowy postój, to się niestety zdarza...trzymaj sie mocno i nie poddawaj..DASZ RADę!!
antoninaa
25 sierpnia 2007, 08:51nie poddawaj się ! walcz :) jeszcze schudniesz, zobaczysz :*