Często chcąc zobaczyć choć przez chwilę "Moją Motywację" i mieć z nią częstszy kontakt, najczęściej za jej zgodą korzystam z tzw. dobrodziejstw techniki internetu i telefonu najczęściej. Czuję wtedy możliwość dodatkowego obcowania a w zasadzie pseudo kontaktowania się (bo jest nienaturalne - mimo że Japończycy już zapachy chcą przesyłać przez maile).
Dochodzę jednak do wniosku, że kiedyś ludzie czuli więzi międzyludzkie bardziej. Ciekawy jestem Waszego spojrzenia? Podam przykład choć pewnie wysypiecie je jak z rękawa? Wspólne prace sąsiedzkie? Ile razy pomogliście swojemu sąsiadowi ? Znacie jego nazwisko? A ilu macie znajomych na Vitalii ze swojego regionu. Ja mieszkając w bloku nie potrafiłem wymienić 20 nazwisk ludzi obok których mieszkałem. Pewnie umiałbym mając ich jako znajomych w jakimś facebooku.
Czy dzisiaj internet zbliża czy oddala? Czy nawiązujemy znajomości z osobami z bliska czy z daleka? Otóż nie chcę kwestionować pozytywów techniki, ale wydaje mi się że korzystając z możliwości pokonywania odległości przy okazji coś tracimy w tych bliskich relacjach.
Oczywiście bytność na portalu to niesamowita możliwość pozyskiwania wiedzy, wymiany informacji z ludźmi z daleka, z dalsza. Ale co z relacjami na miejscu?
Wracając do moich osobistych motywów, nie chcę negować zdobyczy techniki bo dzięki nim może ktoś zaleci ma jaki trening obrać na brzuch i ogólną kondycję (trochę biegam) aby "Moja Motywacja" zauważyła również cieleśnie (choć ważniejsze dla niej na pewno emocjonalnie i duchowo) jakieś tam moje uatrakcyjnienie. Ale jeśli Ona lubi zdobycze to nie mogę się na nie wypiąć, ale czy idzie to w parze z duchowością?
Przy okazji mam obawy, strach, że internet zwiększy konkurencję i (oby ona prowokowała tylko zwiększenie mojej staranności to ok) wzrosną ryzyka relacji, jej zniekształcenie, doradztwo osób które mogą nim nieświadomie i niezamierzenie zamiast pomóc to przeszkodzić.
Wniosek: nie da się wykorzystać internetu, portali, telefonów tylko dla korzyści ale także jednocześnie dla ryzyk. Należy jednak liczyć, że relacja ludzka zwycięży technikę, że nie zakręcimy się w nowych znajomych, przyjaźniach, fascynacjach, ucieczkach, bez doceniania tego co w tych relacjach najcenniejsze.
Ufam moi mili, że posiadanie fb, tweetera, gg, vitalii itp. będzie dawało więcej korzyści niż strat. Pozostaje nadzieja, że jeśli cenimy się i jeszcze mocniej Kochamy to zrobimy wszystko by techniki pomagała w tym bardziej niż będzie zniekształcać, przeszkadzać.
Jakie jest Wasze zdanie?