Witajcie Kochani :))
Wypoczęci po świętach?
Jak dla mnie niedziela i poniedziałek są jakby wyrwane z codziennego życia, są zupełnie inne. W końcu to były święta, więc niczego sobie nie będę wypominać, ani żałować, ani płakać, że coś zrobiłam źle.
Moje nowe nawyki, zmiana paskudnych przyzwyczajeń wiążą się z tym, że nie nazywam tego wszystkiego "dietą", nie narzucam sobie drastycznych ograniczeń. Stosuję MŻ, nie będę rozpaczać, że zjadłam kawałek mazurka, sernika i babki. Święta rządziły się swoimi prawami, a teraz jak gdyby nigdy nic- wracamy do gry!
Śniadanko- płatki owsiane, otręby, rodzynki, kokos, jabłuszko, itd...
Aż tak się nie rzuciłam na jedzonko hihih
W Wielką Sobotę wieczorem poszłam biegać, co oczywiście mi się bardzo podobało, chociaż przebiegałam mniej niż zwykle.
Poszłam też biegać wczoraj, wypiłam świąteczną kawkę z bliskimi, zjedliśmy ciasto, dałam czas sobie na przetrawienie i- ruszyłam sobie tak na 45 min. Nie było chętnego by się ruszyć nieco ze mną
Widzę w tym wszystkim zmianę na lepsze! Nie żałowałam sobie dobrego jedzenia, ale też nie zaniedbuję swoich nowych aktywności. Jest poprawa! :)
Zresztą czułam, że moje ciało tego potrzebuje, domaga się po prostu!
Pisałam jakiś czas temu, że nie lubię swojego "stroju" do biegania To po prostu zwykłe dresowe spodnie, granatowe legginsowate "coś", jakaś kurtka, czapka, jedynie butki mam powiedzmy sobie "specjalistyczne"
A wczoraj wyciągnęłam nieco inny zestaw.
Legginsy wyciągnęłam czarne, pod spodem standardowe bluzki, ale na wierzch założyłam dużą bluzę z kapturem po bracie Słuchawki na uszy, kaptur na głowę, nawet swoje włoski wypuściłam z tego kaptura (a niech się przewietrzą)- i patrzę tak na siebie w lustrze....
I... jestem zadowolona !!!
Widzę sama w lustrze, że jest dużo lepiej. Nogi mi zeszczuplały, tyłeczek się nieco uniósł (a mówiłam Wam już, że mam swój tył taki, jakby mi kto patelnią przyłożył? Płaskooo jak na nizinie!). Biust niestety zmalał, ale i tak jest spory, więc ok I jakoś tak w tych czarnych obcisłych legginsach wyglądało to nieźle wszystko, a jeszcze ta luźna, duża bluza maskowała zupełnie to i owo- no masakra
Wybaczcie, że się podniecam sama sobą, swoim odbiciem w lustrze, jak mityczny Narcyz, ale sądzę, że trzeba to dostrzegać !! W końcu dziewczynki ciężko na to pracujemy !!
Może mnie też podbudowało to, że na imprezie znajomi mi powiedzieli, że schudłam, że widać bardzo.
Ale się cieszyłam, to jest mega miłe jak ludzie widzą!
Był tam też mój dobry kolega, który już dawno temu zaprosił mnie na taką dużą imprezę, gdzie to suknie balowe itd...
Jakoś nie brałam tej imprezy jako mojej motywacji, że muszę schudnąć, żeby się tam ładnie prezentować.
Dla mnie najważniejszym powodem dla którego chciałabym dobrze czuć się w swoim ciele i dobrze wyglądać- byłam JA SAMA.
A nie żadna impreza, bal, facet (broń mnie Panie Boże), znajomi...
Ja sama! I moje zdrowie.
Ale jeśli przy okazji mogłabym się pięknie prezentować na takim balu, to też nie pogardzę...
A zatem do grona moich motywacji dzisiaj zaliczam kolejne powody.
Chcę schudnąć i ćwiczyć, ponieważ:
- chcę być zdrowa !
- chcę się dobrze czuć we własnym ciele !
- chcę pięknie wyglądać !
- zbliża się impreza- chcę się tam dobrze prezentować w sukience !
- no i kupić jakiś strój kąpielowy fajny na lato.... :))
Dziewczynki, przeczę sama sobie, ale niespodziewanie dostałam też zaproszenie na majówkę, na taki wypad, gdzie ma być taki jeden, naprawdę fajny chłopak...
Więc żeby się już nie pogrążać w swoich wywodach, po prostu zakończę pisanie, idę zobaczyć co u Was :))
Papa moje Koteczki :)
Wypoczęci po świętach?
Jak dla mnie niedziela i poniedziałek są jakby wyrwane z codziennego życia, są zupełnie inne. W końcu to były święta, więc niczego sobie nie będę wypominać, ani żałować, ani płakać, że coś zrobiłam źle.
Moje nowe nawyki, zmiana paskudnych przyzwyczajeń wiążą się z tym, że nie nazywam tego wszystkiego "dietą", nie narzucam sobie drastycznych ograniczeń. Stosuję MŻ, nie będę rozpaczać, że zjadłam kawałek mazurka, sernika i babki. Święta rządziły się swoimi prawami, a teraz jak gdyby nigdy nic- wracamy do gry!
Śniadanko- płatki owsiane, otręby, rodzynki, kokos, jabłuszko, itd...
Aż tak się nie rzuciłam na jedzonko hihih
W Wielką Sobotę wieczorem poszłam biegać, co oczywiście mi się bardzo podobało, chociaż przebiegałam mniej niż zwykle.
Poszłam też biegać wczoraj, wypiłam świąteczną kawkę z bliskimi, zjedliśmy ciasto, dałam czas sobie na przetrawienie i- ruszyłam sobie tak na 45 min. Nie było chętnego by się ruszyć nieco ze mną
Widzę w tym wszystkim zmianę na lepsze! Nie żałowałam sobie dobrego jedzenia, ale też nie zaniedbuję swoich nowych aktywności. Jest poprawa! :)
Zresztą czułam, że moje ciało tego potrzebuje, domaga się po prostu!
Pisałam jakiś czas temu, że nie lubię swojego "stroju" do biegania To po prostu zwykłe dresowe spodnie, granatowe legginsowate "coś", jakaś kurtka, czapka, jedynie butki mam powiedzmy sobie "specjalistyczne"
A wczoraj wyciągnęłam nieco inny zestaw.
Legginsy wyciągnęłam czarne, pod spodem standardowe bluzki, ale na wierzch założyłam dużą bluzę z kapturem po bracie Słuchawki na uszy, kaptur na głowę, nawet swoje włoski wypuściłam z tego kaptura (a niech się przewietrzą)- i patrzę tak na siebie w lustrze....
I... jestem zadowolona !!!
Widzę sama w lustrze, że jest dużo lepiej. Nogi mi zeszczuplały, tyłeczek się nieco uniósł (a mówiłam Wam już, że mam swój tył taki, jakby mi kto patelnią przyłożył? Płaskooo jak na nizinie!). Biust niestety zmalał, ale i tak jest spory, więc ok I jakoś tak w tych czarnych obcisłych legginsach wyglądało to nieźle wszystko, a jeszcze ta luźna, duża bluza maskowała zupełnie to i owo- no masakra
Wybaczcie, że się podniecam sama sobą, swoim odbiciem w lustrze, jak mityczny Narcyz, ale sądzę, że trzeba to dostrzegać !! W końcu dziewczynki ciężko na to pracujemy !!
Może mnie też podbudowało to, że na imprezie znajomi mi powiedzieli, że schudłam, że widać bardzo.
Ale się cieszyłam, to jest mega miłe jak ludzie widzą!
Był tam też mój dobry kolega, który już dawno temu zaprosił mnie na taką dużą imprezę, gdzie to suknie balowe itd...
Jakoś nie brałam tej imprezy jako mojej motywacji, że muszę schudnąć, żeby się tam ładnie prezentować.
Dla mnie najważniejszym powodem dla którego chciałabym dobrze czuć się w swoim ciele i dobrze wyglądać- byłam JA SAMA.
A nie żadna impreza, bal, facet (broń mnie Panie Boże), znajomi...
Ja sama! I moje zdrowie.
Ale jeśli przy okazji mogłabym się pięknie prezentować na takim balu, to też nie pogardzę...
A zatem do grona moich motywacji dzisiaj zaliczam kolejne powody.
Chcę schudnąć i ćwiczyć, ponieważ:
- chcę być zdrowa !
- chcę się dobrze czuć we własnym ciele !
- chcę pięknie wyglądać !
- zbliża się impreza- chcę się tam dobrze prezentować w sukience !
- no i kupić jakiś strój kąpielowy fajny na lato.... :))
Dziewczynki, przeczę sama sobie, ale niespodziewanie dostałam też zaproszenie na majówkę, na taki wypad, gdzie ma być taki jeden, naprawdę fajny chłopak...
Więc żeby się już nie pogrążać w swoich wywodach, po prostu zakończę pisanie, idę zobaczyć co u Was :))
Papa moje Koteczki :)
Nejtiri
3 kwietnia 2013, 12:26...zapowiada się super majówka.. ;))
Smakijka
3 kwietnia 2013, 07:43I super postawa, ja przyjęłam dokładnie taką samą, co było to było, a teraz grunt to przeć do przodu nie rozpamiętywając świąt. Dobrze, że się zachwycasz samą sobą bo ja robię dokładnie tak samo, a o to w diecie chodzi, aby dostrzegać efekty bo to one nas nakręcają i motywują. Miłego dnia. Oby u Ciebie mniej padało niż u mnie.
Madeleine90
2 kwietnia 2013, 22:10u mnie podobnie:) święta to święta, a teraz znowu trzeba zacząć o siebie dbać, nie ma się co rozwodzić nad zjedzonymi kaloriami:))
ZonaBatmana
2 kwietnia 2013, 21:56I w sumie bardzo dobrze, święta to święta, są tylko 2 razy w roku, grzechem byłoby się katować ;p Oby jak najszybciej, bo już się nie dobrze robi jak się przez okno patrzy ;/ :P Hehe dziękuje postaram się ;* Życzyłabym tego samego, ale w porównaniu do mnie Ty na siebie uważasz więc..chyba się ugryzę ;p Jasne że wracamy, zwarte i gotowe !;D ps cieszę się, że już wróciłaś..;* // Mimo świąt biegałaś? Jesteś niemożliwa, mówił Ci to już ktoś?;p Tzn tak pozytywnie...i dobrze, że mówisz nam o swoich zmianach, powinnaś, tak trzeba ;) Oczywiście zmiany są godne podziwu, gratuluje ;) zasłużenie, w końcu na prawdę cięzko pracujesz. Ty się martwisz, że masz płaski tyłek? Ja mam 2 kotły zamiast pośladków, czym się orasz?;d :P Majówka? Fajny chłopak? No no maleńka szalejesz ;p Nie no...bd 3mać kciuki ;* :P
ZonaBatmana
2 kwietnia 2013, 21:56I w sumie bardzo dobrze, święta to święta, są tylko 2 razy w roku, grzechem byłoby się katować ;p Oby jak najszybciej, bo już się nie dobrze robi jak się przez okno patrzy ;/ :P Hehe dziękuje postaram się ;* Życzyłabym tego samego, ale w porównaniu do mnie Ty na siebie uważasz więc..chyba się ugryzę ;p Jasne że wracamy, zwarte i gotowe !;D ps cieszę się, że już wróciłaś..;* // Mimo świąt biegałaś? Jesteś niemożliwa, mówił Ci to już ktoś?;p Tzn tak pozytywnie...i dobrze, że mówisz nam o swoich zmianach, powinnaś, tak trzeba ;) Oczywiście zmiany są godne podziwu, gratuluje ;) zasłużenie, w końcu na prawdę cięzko pracujesz. Ty się martwisz, że masz płaski tyłek? Ja mam 2 kotły zamiast pośladków, czym się orasz?;d :P Majówka? Fajny chłopak? No no maleńka szalejesz ;p Nie no...bd 3mać kciuki ;* :P
ZonaBatmana
2 kwietnia 2013, 21:56I w sumie bardzo dobrze, święta to święta, są tylko 2 razy w roku, grzechem byłoby się katować ;p Oby jak najszybciej, bo już się nie dobrze robi jak się przez okno patrzy ;/ :P Hehe dziękuje postaram się ;* Życzyłabym tego samego, ale w porównaniu do mnie Ty na siebie uważasz więc..chyba się ugryzę ;p Jasne że wracamy, zwarte i gotowe !;D ps cieszę się, że już wróciłaś..;* // Mimo świąt biegałaś? Jesteś niemożliwa, mówił Ci to już ktoś?;p Tzn tak pozytywnie...i dobrze, że mówisz nam o swoich zmianach, powinnaś, tak trzeba ;) Oczywiście zmiany są godne podziwu, gratuluje ;) zasłużenie, w końcu na prawdę cięzko pracujesz. Ty się martwisz, że masz płaski tyłek? Ja mam 2 kotły zamiast pośladków, czym się orasz?;d :P Majówka? Fajny chłopak? No no maleńka szalejesz ;p Nie no...bd 3mać kciuki ;* :P
ZonaBatmana
2 kwietnia 2013, 21:56I w sumie bardzo dobrze, święta to święta, są tylko 2 razy w roku, grzechem byłoby się katować ;p Oby jak najszybciej, bo już się nie dobrze robi jak się przez okno patrzy ;/ :P Hehe dziękuje postaram się ;* Życzyłabym tego samego, ale w porównaniu do mnie Ty na siebie uważasz więc..chyba się ugryzę ;p Jasne że wracamy, zwarte i gotowe !;D ps cieszę się, że już wróciłaś..;* // Mimo świąt biegałaś? Jesteś niemożliwa, mówił Ci to już ktoś?;p Tzn tak pozytywnie...i dobrze, że mówisz nam o swoich zmianach, powinnaś, tak trzeba ;) Oczywiście zmiany są godne podziwu, gratuluje ;) zasłużenie, w końcu na prawdę cięzko pracujesz. Ty się martwisz, że masz płaski tyłek? Ja mam 2 kotły zamiast pośladków, czym się orasz?;d :P Majówka? Fajny chłopak? No no maleńka szalejesz ;p Nie no...bd 3mać kciuki ;* :P
WesolaAga
2 kwietnia 2013, 20:00hehe święta święta i po świetach ale fajnie że już wracasz do swojego jadłospisu bardziej zbilansowanego niż w święta hhheh :) i dziękuję za pamięć o mych problemach- na szczęście już wszystko jest dobrze- babcia ma się coraz lepiej i zdrowieje uffff więc jak ona ma się dobrze to i ja ;)))) ps: fajnie że biegasz! Ja raz już z siostrą pobiegałam ale teraz u nas popadało śniegiem i czekam aż stopnieje ;))))) buziaki!!!!!!!!!!!
niezaleznosc
2 kwietnia 2013, 19:39kochana, najważniejsze to widzieć po sobie efekty i w tej sposób mieć super motywacje. Jestem z Ciebie dumna, że nawet w święta ruszyłaś się biegać. Jestem pewna, że osiągniesz sukces. Tryska od Ciebie niesamowitą energią, dajesz kopa innym. :) I jasne, podniecaj się jak Narcyz własnym ciałem, bo to TY zapracowałaś na ten SUKCES. Zazdroszczę i kopię w tyłek (ten jędrniejszy!) na szczęście z fajnym chłopakiem. PS ten mały słodziach to kotek :D
rroja
2 kwietnia 2013, 17:20niby robimy to dla siebie, ale lubimy też się podobać innym, ale nie ma w tym absolutnie nic złego! dobre podejście: święta minęły, wracamy na właściwe tory i jest git ;)
austryjaczka1
2 kwietnia 2013, 16:21Na diecie jogurtowej jesz jogurty, tak, ale nie tyle, jesz także sery chude, białe, liczne nabiały. Musisz dokladnie poczytać o niej ;) Jesz także owoce i warzywa :)
Mileczna
2 kwietnia 2013, 15:15Właśńie ,że trzeba się tak conieco przesadnie chwalić. Trzeba tego nazbierać na taki czas kiedy waga nieco wolniej spada i efekty są bardziej utrwalone. Wtedy pamiętasz tą dfziką radość i nie najmniejszej ochoty na złamanie diety.
austryjaczka1
2 kwietnia 2013, 15:05A ja się właśnie tak rzuciłam na jedzenie :( Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki + super postanowienia, a raczej powody by schudnąć :)