Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tuż po starcie
14 kwietnia 2008
Pierwszy dzień za mną. Jest dobrze: 5 posiłków co 3 godziny, ostani o 18.00, wprawdzie zamieniłam przekąskę z obiadem (bo w porze obiadu jestem jeszcze w pracy), ale bilans jest ten sam. Czuje się lekko i rześko, chociaz nie piłam kawy. I co wazniejsze byłam chyba spokojniejsza niż zwykle na diecie. Policzmy jeszcze płyny: 2 szkl herbaty, 2 szkl wody , 1 szkl soku pomidorowego (ostry Tymbark polecam) i dzbanek (czyli 4 szkl) zielonej herbaty - chyba wystarczy? Oby tak dalej. Jutro pokusa - służbowa kolacja. Ha! Ale co to dla mnie , skoro dzisiaj odmówiłam kawałka babki i nie ruszyły mnie czekoladki, którymi częstowałam moich gości. Musze jeszcze się zmierzyc. Gdzie ta miara?...
smutnaaa
15 kwietnia 2008, 17:54widze ze podchodzisz do diety z głową, to gwarantuje sukces :) Powodzenia!
joanna1704
15 kwietnia 2008, 11:11oby tak dalej,nie podjadaj i zjadaj kolacje dosyc wczesnie,ta 18 jest super,ja jem o 19.a jak mam aerobik ktory sie konczy o 20 to juz nic nie jem chociaz maz na mnie krzyczy ze organizm sobie niszcze.ale sie uparlam i schudne:)