i już jakby po.
Wigilijna nocka w pracy była bardzo ciężka. W Boże Narodzenie pojechaliśmy do teściów. Byli wszyscy bracia mojego męża (trzech) z rodzinami i dziećmi. Było bardzo sympatycznie pomimo moich obaw. Siedzieliśmy sobie w rodzinnym gronie, były rozmowy, gry z dziećmi no i oczywiście masa jedzonka.
Skusiłam się na wiele. Cóż w końcu takie rarytasy nie trafiają się często :) Bardziej martwi mnie to, że zostaliśmy obdarowani zapasami do końca tygodnia ;/
Jutro mam mega stresujący dzień. Proszę o wsparcie duchowe cobym chociaż część spraw załatwiła pomyślnie. Jutro ważą się moje losy na najbliższą przyszłość.
Zaczynają się podsumowania jak to zwykle na koniec roku. Nawiedziła mnie smutna refleksja, że niewiele mam dokonań którymi mogłabym się pochwalić. Rok 2013 zacznie się zmianami, mam nadzieję, że na dobre :)
Pozdrawiam was serdecznie :) życzę przyjemnego spędzania czasu w rodzinnym gronie tudzież z wiernymi przyjaciółmi. No i przede wszystkim motywacji do dietkowania i ćwiczeń :*
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Luvia
27 grudnia 2012, 11:55Och też się objadłam jak ciele na wigilii, no ale od dziś wracamy do lepszego zachowania ^ ^
Rasadu
26 grudnia 2012, 21:58Rok 2013 na pewno będzie dla Ciebie dobry, tylko sama musisz w to uwierzyć. :)