Po 3 pięknych latach beztroski i cieszenia się względnie szczupłą sylwetką powracam, aby zmierzyć się z dodatkowymi kilogramami, które na co dzień umykają mojej uwadze, co stanowi chyba jeden z głównych problemów. Osiągnęłam spory sukces dzięki Vitalii, udało mi się zrzucić 24kg! Nic jednak nie trwa wiecznie i choć przez cały ten czas nie miałam tendencji do objadania się, na miejsce słodyczy wskoczył alkohol (bez przegięć, ale 2-3 zimne, gazowane piwka w weekend potrafią zdemolować dotychczasowy porządek w kwestii wagi ;) Na chwilę obecną prowadzę dużo zdrowszy tryb życia, kompletnie zrezygnowałam z cukru/miodu, moim źródłem słodyczy w ciągu dnia jest banan, ewentualnie 2, z reguły w owsiance lub w koktajlu. Ograniczyłam spożycie pieczywa, produktów pszennych, tłuszczy itd, moje nawyki stały się trochę restrykcyjne, ale czuję się z tym komfortowo. Zastanawiam się więc - dlaczego nie chudnę? Myślę, że moim największym problemem jest brak racjonalnej organizacji posiłków i ćwiczeń - wszystko robię na oko, ale jak widać potrzebuję porady okulisty ;)
Zobaczymy czy mam w sobie na tyle motywacji :)
angelisia69
10 maja 2016, 16:47kup wage kuchenna,i zacznij liczyc kcal.bo na "oko" chlop umarl w szpitalu :P Ale na serio,mozna sie przeliczyc z wielkoscia porcji nieraz.Powodzenia