Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtoreczek


72  km i 805 kcl
O jej co za tydzien nie mam czasu nawet sie podrapac po glowie hihi
Moje malenstwo bylo chore mialo jakiegos wirusa:(( biedak sie nameczyl przez  4 dni a ja z nim. Noce nieprzespane chodzilam jak robot:(( dobrze ze jeszcze resztkami sil siadalam na rower a tak bardzo nie mialam ochoty.  Jednak moje odbicie w lustrze mowilo  "siadaj na rower i nie marudz, zobaczysz bedzie sie oplacalo" no i sluchalam go:)) dobre i pol godzinki dziennie.  Jak juz tu ktos zauwazyl to i na trzymanie pamietnika nie starczalo mi czasu, sily i ochoty ale moze sie to juz zmieni.  Na weekend wyjezdzam w gory wiec znow zaniedbam ten pamietniczek.  Rowerek niestety zostaje w domu, a tak w sekrecie miedzy nami to chyba bedzie mi go brakowac. Z tej okazji ze nie bede miec tam wagi to sie bede wazyc w piatek ........ nie wiem jak wy ale jak to za kazdym razem jak staje na wage to sie boje.
Dzis na sniadanie zjadlam
miseczke cheerios
pozniej kanapke z wendlina musztarda i chrzanem
odkad jestem na diecie to mam straszna ochote na ostre rzeczy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.