Czytam, czytam i czytam wasze pamiętniki i czasami jestem w szoku. Niektóre pamiętniki są mega pozytywne i dają niezłego kopa. Ale są też takie w których jest napisane o tym, że dzisiaj "Nie mogłam/em", "Nie dałam/em rady dzisiaj", "Zła pogoda była". Wydaję się to w porządku, tyle z siebie dajemy i jeden dzień wolny? Dlaczego nie, przecież to tylko jeden dzień, prawda? A może aż jeden dzień? Nikt sobie nie zdaję sprawy z tego ile ten dzień dla nas znaczy. Mamy coś zaplanowane, nadchodzi oto ten dzień i przekładamy to na jutro, bo to, bo tamto...Można by wymieniać do jutra. Ten dzień często zmienia wszystko. Skoro raz mogłem coś przełożyć to czemu nie mogę drugi? Co się takiego stanie? I tak to leci....
Sobota, ranek: Później pójdę pobiegać, mam dużo czasu
Sobota, południe: O to dopiero południe, mam sporo czasu
Sobota, popołudnie: Ah miałam iść pobiegać, wieczorem pójdę
Sobota, wieczór: A jednak dzisiaj mi się nie chcę, wczoraj/przedwczoraj biegałem/am, jutro nadrobię
Sobota, południe: O to dopiero południe, mam sporo czasu
Sobota, popołudnie: Ah miałam iść pobiegać, wieczorem pójdę
Sobota, wieczór: A jednak dzisiaj mi się nie chcę, wczoraj/przedwczoraj biegałem/am, jutro nadrobię
Tak to często niestety wygląda, to jest tylko jeden przykład, a jest ich o wiele więcej Moi Drodzy.
Takie tam moje przemyślenia...
Takie tam moje przemyślenia...
Gosia_87
7 czerwca 2013, 13:54Dlatego warto zrobić wcześniej to co ma się do zrobienia i nie odkładać tego na potem. W taki sposób można wiele zyskać :)
NatBourn
6 czerwca 2013, 23:16dlatego skrupulatnie musimy dazyc do celu.... nikt nie mowil,ze bedzie latwo, ale wierze ze wspolna motywacja przyniesie obopólne korzysci :) powodzenia, i nie od jutra, od dzis! :)
kama777
6 czerwca 2013, 23:08Głodówka i intensywny trening to mój cel. Wytrwam w postanowieniu, ponieważ jestem silną kobietą o mocnych zasadach :) Małe kroczki mnie nie interesują.
Prayka
6 czerwca 2013, 22:55No tak...racja. U mnie to tak ciągle wygląda. Nie bo nie chce mi się wstać/ nie mam czasu/boli mnie głowa...eh, ależ jestem leniem