Cele na 2020 rok:
- Psychiatra.
- Endokrynolog.
- Dermatolog.
- Kosmetyczka.
- Dentysta.
Nie, nie żartuję. Nie jestem też hipochondrykiem (przynajmniej jeszcze nie zdiagnozowanym).
Od stycznia, kiedy to odłożę trochę kasy, muszę na poważnie wziąć się za siebie. Dogłębnie. Mentalnie przede wszystkim, ale i wizualnie obowiązkowo. Muszę, bo oszaleję. O ile już się to nie dokonało.
Zdaję sobie sprawę, że ostatnio ciężko ze mną wytrzymać. Poskładało się na to kilka czynników wagi ciężkiej. Nie potrafię sobie z tym poradzić sama. W dodatku ta obrzydliwa waga znów w górę. Wiem, że jest wieczór, ja dopiero co pożarłam miskę zupy pomidorowej, którą moja mama spaskudziła śmietaną ("odrobinkę dodałam"...), a i TE dni mi się zbliżają, ale no bez przesady... Nie pamiętam czy kiedykolwiek ważyłam ... 65 qwa kg.
Pozostawię bez komentarza i spuszczę na to zasłonę taktownego milczenia.
Kończę na dziś. Się załamałam.
kiedysschudne91
2 grudnia 2019, 19:49wow! zaczęłam czytać Twój wpis i na koncu myślę - to o mnie!!! Też planuję dentystę na nowy rok. Też nigdy nie ważyłam 65 a już ważę! Psychiatra...powinnam iść ale się wstydzę? A depresja daje popalić w gorsze dni... Powodzenia!
TajemniczaHistoria77
3 grudnia 2019, 16:46Ja też się strasznie wstydzę. I w dodatku się obawiam, że jak trafię na kogoś nieodpowiedniego, to może być tylko gorzej =\ Cóż, dobrze wiedzieć, że nie jest się jedynym ciężkim przypadkiem na tym łez padole =)
cucciolo
2 grudnia 2019, 19:30Oj biedna... głowa do góry i jeśli konieczne to szukaj pomocy
TajemniczaHistoria77
3 grudnia 2019, 16:42Dzięki =) Tak też właśnie muszę poczynić.