Tak. Wracam kolejny raz.
Nie pisałam, bo przerzuciłam się na zeszyt, gdzie zapisywalam swoją aktywność. No i brak czasu, a raczej brak zorganizowania. A może jednak brak czasu i strach przed spędzeniem na Vitalii całego dnia? No nie wiem.
Wole mieć raczej wszystko przy sobie więc wracam.
Co się u mnie działo? Jeśli kogoś to interesuje to chyba nic nadzwyczajnego.
Kupiłam karnet na siłownię i jestem bardzo zadowolona. Przytyłam, bo przy ćwiczeniach już ie mogę bezkarnie jeść słodyczy, ale tylko trochę w brzuchu - zleci szybko. Z facetem słabo - nie zadaje się do związków na odległość, albo po prostu nie nadaje się do związków gdzie muszę się upominać o każde czułe słowo, a i tak dowiaduje się, że to jest głupie i że wymyślam. Pieprzyć to.
Pofarbowałam włosy - tak na lepszy początek zmian.. Na nowy rok. Zobaczymy co przyniesie. Najwyżej oddam się w całości nauce i siłowni. A co..
No i nowe konto. Czysta karta, by zacząć (a można powiedzieć kontynuować) to co zaczęłam, ale lepiej i wytrwalej.
Powodzenia.