Ładnie chudłam. Pokonałam pierwszy krok z vitaliowych kroków. I co? Mail z gratulacjami, ja cała w skowronkach... i dalej nic. Waga stoi (znaczy rośnie i opada ale zawsze wyciągając średnią sukcesu tego pierwszego kroku). Niby wiem, że to przejściowe, ale trwa to już dość długo i jest strasznie demotywujące. A to prowadzi mnie do pokus. Jest mi ciężko. Do tego @ się spóźnia. Też tak miałyście, że po rozpoczęciu odchudzania (zdrowego!!! z zasobem kcal powyżej ppm) okres wam się rozregulował?
Załamana czekam na jakieś dalsze zmiany.
Nattiaa
28 września 2016, 10:01tak, troche mi wariowała miesiączka, a waga też mi wzrosła ale to z mojej winy bo po 1,5 miesiąca trzymania się jadłospisu troche pofolgowałam, w weekend jadłam serniczek itp. :) jednak mnie waga zadowala a jestem na tej diecie bo chce zmienić nawyki na lepsze :):) powodzenia, niech motywuje Cie to że jesteś na dobrych torach i nie zbaczaj z nich :):)