Moje plany weekendowe nieco się rozbiegły.
W sobotę pogoda nie była na tyle dobra, żeby warto się było jechać gdzieś dalej,a jeszcze Mama nie czuła się zbyt dobrze. Pojechałyśmy więc tylko do centrów ogrodniczych, które w tym okresie zamieniają się w centra świąteczne.
Tutaj zdjęcie jednego z nich:
Takich sal w różnych tonacjach kolorystycznych było kilka. Można dostać oczopląsu. Nic dziwnego, że co roku dokupujemy coraz to nowe ozdoby świąteczne . Żadna z nas nie potrafi się oprzeć.
Po zakupach siadłyśmy sobie na kawkę (Mama miętkę) i miło spędziłyśmy czas.
W niedzielę za to szalałam kulinarnie - był łosoś w marynacie sojowo-miodowej na obiad i paszteciki z różnymi nadzieniami dla Szczęścia na śniadanie, bo ostatnio zauważyłam, że nie jada śniadań (a pracuje fizycznie).
Odnośnie wagi moje własne ciało mnie sabotuje. W piątek cieszyłam się wagą 104,7kg, a w dzień oficjalnego ważenia było 105,4kg, w niedzielę znowu 104,7kg....... ciekawe, co będzie w tym tygodniu.
Zmykam do pracy. Miłego dnia. Magda
Ta-Zuza
7 listopada 2017, 16:45To ja pod prąd - drażnią mnie takie ozdoby w sklepach już w listopadzie - bo zanim przyjdą Święta, to już mam przesyt;/ ale ja to dziwna jestem.
Szkotka116
7 listopada 2017, 21:24My pod tym względem mamy skrzywienie ;-)) Całe szczęscie, że to tylko raz w roku.....
majkah
6 listopada 2017, 11:42Magda, byle do przodu i nie poddawaj sie, bo waga stoi w miejscu. Ruszy w koncu w pozadanym kierunku .
Szkotka116
6 listopada 2017, 14:37Dzieki, staram sie, tylko mi to slamazarnie idzie. A jak tam u Ciebie? Szkoda, ze przestalas pisac pamietnik.....
baja1953
6 listopada 2017, 09:00Bardzo ładnie to Kropelka napisała, no i mądrze, trzeba robić swoje, się nie zniechęcać, następne ważenie będzie lepsze...Dlatego ja ważę się codziennie i piszę wynik zaraz na początku wpisu, aby czasem nie zapomnieć miłych sercu cyferek, a w ogóle zadziory( przy diecie) oznaczają po prostu chudnięcie:))....Wierzę, że w takim centrum mozna dostac oczopląsu i ulec gorączce świątecznych zakupów, wszystko takie ładne, kolorowe, lśniące i odświętne... Pozdrawiam serdecznie, alez z Ciebie mistrz rondla i patelni, podziwiam:))
Szkotka116
6 listopada 2017, 14:35Tez sie ciesze, ze waze sie codziennie, bo dzieki temu "zlapalam" to 104 ;-))
KropelkaRosy
6 listopada 2017, 08:49Oj i ja miałam takie sytuacje w dni ważenia! Myślałam, że odnotuję publicznie na V spadek, a tu taki wredny zadzior. Może po to by trzymać się jeszcze kolejny tydzień? ;-) Ja w tym roku planuję kupić wszystkie nowe ozdoby. Star, które do tej pory miał J poszły do kosza. To nasze pierwsze wspólne Święta tutaj, a nie w PL, dlatego chcę by było wszystko inne i nowe. Trzymaj się Magda. Wierzę, że na Gwiazdkę dostaniesz piękny prezent od wagi. Tego Ci życzę :*
Szkotka116
6 listopada 2017, 14:32Dziekuje i wzajemnie ;-). W Niemczech jest ogromny wybor swiatecznych ozdob - bylam raz w Norymberdze przed Swietami i sie zakochalam w ich straganach.......Na pewno znajdzesz cosdla Was.