Wczoraj z mężem obchodziliśmy 12 rocznicę ślubu. Przyjechali moi rodzice, przywieźli tort i kwiaty. Było miło, choć w tak małym gronie. Mieliśmy w planach wyjazd do term, ale przez moją chorobę nie udało nam się zrealizować.
Na wadze postępy, nawet duże, ale tu zapiszę mniejszy wynik, bo boję się, że to tylko wynik choroby, a nie mojej pracy i zaraz przytyję.Oby nie.Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tyle ważyłam, chyba między urodzeniem jednego a drugiego brzdąca, czyli gdzieś tak na oko 7 lat temu.
Tata powiedział, że jest ze mnie dumny, że tak sobie radzę. I czułam, że mówi to szczerze, a nie się naśmiewa.
kokosowa1000
15 września 2014, 11:57Wsparcie bliskich bezcenne :) gratuluję spadeczków