Od kilu dni zastanawiam się, co założę w pierwszy dzień pracy. W związku z tym poprzymierzałam swoje sukienki. Uśmiech i rozpacz jednocześnie. Niektórych nie mogę założyć, bo są za duże. Szkoda mi zwłaszcza jednej, kupiłam ją w zeszłym roku na wesele kuzynki, zapłaciłam ponad 300zł. Poczucie luzu w niektórych sukienkach było ogromne. Zrobiło mi się przyjemnie.
Ta, którą chciałam założyć, nie leży z kolei tak, jakbym chciała. Jeszcze z 2-3 kilo.Chyba nie dam rady do 1 września.
kokosowa1000
22 sierpnia 2014, 17:03Świetnie, że jest luz tylko się cieszyć, jest okazja na wymianę garderoby , coś sprzedaj coś kup i ciesz sie straconymi cm :)