Dzisiaj pierwszy raz po 1,5 miesięcznej przerwie wybrałam się na basen. Czyste 45 min relaksu dla ciała i mózgu. Pływalnia to jedyne miejsce, przynajmniej dla mnie, gdzie mój mózg odpoczywa. Nie mam wtedy żadnych problemów, żadnego kolokwium na głowie, nic zupełny luuuuz.
----
Mi oczywiście do Phelbs'a daleko, ale pomarzyć zawsze można:)
A to dzisiejszy obiadek:
Symsydka
14 października 2013, 18:43Też lubię pływać, choć na razie omijam basen z daleka niestety. Obiad wygląda na smaczny, pozdrawiam :)