Z natury jestem pedantką i do pasji doprowadza mnie bałagan w domu. Niestety moja mama to typ 'chomika' nie pozwala mi nic wyrzucić. Pomimo, że na nic nie ma już w mieszkaniu miejsca wszystko jej się przyda: -ubrania w, które się mieściła przed 1-szą ciążą, czyli jakieś 28 lat temu, stara pościel, gazety z przed 15 lat o szydełkowaniu, bo może akurat niedługo zacznie szydełkować. Co zaczynam sprzątać i chce coś wyrzucić ona mi wyjmuje z worka na śmieci i odkłada w miejsce gdzie nie znajdzie, a po 2 tyg jak myśli, że już zapomniałam o tych rzeczach wracają na swoje dawne miejsce.
Rozumiem, że można się przywiązywać do pewnych rzeczy, można mieć sentyment, ja też się przywiązuje, ale do ludzi a nie do gratów.
Marzy mi się mieć własny dom w którym będzie garderoba, tak jak w stanach budują dom i garderoba jest osobnym pomieszczeniem. Ciuchy, buty, torebki nie walają się wszędzie.
A w domu panuje porządek;):)
I jakbym miała taki porządek to nie chodziłabym wiecznie zestresowana;)
buziaki Magda;*
beczkabezdeczka
5 sierpnia 2013, 15:10znam ten ból :/