Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zakupy i hula-hop


Temat sumuje moje wczorajsze zajęcia :)
Otóż wybrałam się na wiosenne zakupy do centrum handlowego z mężem, rano, żeby było mniej ludzi.
Efekt? Kilka stówek mniej w portfelu, lae jestem zadowolona, bo nabyłam, to co chciałam (i nie tylko):
- żakiet w kolorze pięknej zieleni, dobrałam korale od razu (grey wolf)
- espadryle marynarskie na koturnach  i skórzana mała torebka na długim pasku, dodatkowo pani sklepowa wcisnęła mi super spray lniany do stóp na lato (deichmann)
- skórzany, porządny pasek w kolorze naturalnym z metalową klamra (big star)
- biały stanik firmy Felina (mam nadzieję, że warto, któraś nosi?)
Jak widzicie, zakupy porządne.
Miały być jeszcze spodnie jeansowe dla męża, ale niestety, nic nie pasowało...
Ćwiczeń nie buło, choć to chodzenie po sklepach  można by nieco podciągnąć pewnie, dlatego wieczorem ruszyło mnie sumienie i pokręciłam moim kółkiem z obciążeniem 9bardzo je lubię, zabieram nawet na wyjazdy) - razem - 35 minut.
Dziś planuje rowerek wieczorem, a teraz poranne ćwiczenia.
Wcześniej jednak - napój imbirowy i kawusia :)
Miłego dnia odwiedzającym.

  • savelianka

    savelianka

    8 kwietnia 2013, 17:12

    no,porządne zakupy,teraz tylko spacerować,w nowych ciuszkach:)

  • mona26r1

    mona26r1

    8 kwietnia 2013, 09:04

    Też się muszę wybrać na zakupy, ubrania na mnie wiszą jak worki, ale poczekam na lato, może na jakieś piękne sukienki :)

  • motylek278

    motylek278

    8 kwietnia 2013, 07:09

    No to udane zakupy.Ja muszę tez wyciągnąć męża aby jemu coś kupić ,bo biedota z jego garderoba juz.Ja poczekam jeszcze na nowe ciuszki bo muszę jeszcze troszkę zgubić :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.