Bardzo dawno mnie tu nie było. Jakoś się zagubiłam w tym odchudzaniu. Już dawno powinnam mieć poniżej setki. Co tu dużo kryć winić mogę tylko siebie. Cieszyłam się że znalazłam pracę, tyle że ta praca nie ułatwia mi chudnięcia. Tyle pysznych szynek i innych rzeczy . Co rusz się do czegoś skubnie. Jestem zodiakalnym skorpionem. Lecz w ogóle nie pasuję do tego znaku. Nie jestem silna, wytrwała nie lubię też być w centrum uwagi. Taka cicha myszka. Jak tu z tym walczyć?????
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wroneczka
27 października 2009, 08:31Zadna szara myszka. Fajna babeczka z ciebie. A mysle ze za jakis czas to i te szyneczki jz sie przejedza i dasz rade. Moze na razie postaraj sie skupić na cwiczeniach. Jak juz cwiczenia stana sie rutyna to wtedy po maluchu obetniesz cos z jedzonka?
bellissimaa
26 października 2009, 23:16Dasz radę-ja kształtuję powoli u siebie samozaparcie,ale jakoś mi to słabo wychodzi.Dzisiaj bratowa przyniosła mi na jutro na obiad krokiety,tylko barszczyk ugotuję i obiad gotowy.Pozdrawiam!
utracjuszka
26 października 2009, 23:16najtrudniej zacząć;) potem już z górki;) może poszukaj wobec tego diety w której będziesz mogła skubac te szynki dowoli? właśnie czytam o diecie Dukana i tam można jeśc mięsa do woli...