Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
26.10.09 Poniedziełek


Bardzo dawno mnie tu nie było. Jakoś się zagubiłam w tym odchudzaniu. Już dawno powinnam mieć poniżej setki. Co tu dużo kryć winić mogę tylko siebie. Cieszyłam się że znalazłam pracę, tyle że ta praca nie ułatwia mi chudnięcia. Tyle pysznych szynek i innych rzeczy . Co rusz się do czegoś skubnie. Jestem zodiakalnym skorpionem. Lecz w ogóle nie pasuję do tego znaku. Nie jestem silna, wytrwała nie lubię też być w centrum uwagi. Taka cicha myszka. Jak tu z tym walczyć?????
  • wroneczka

    wroneczka

    27 października 2009, 08:31

    Zadna szara myszka. Fajna babeczka z ciebie. A mysle ze za jakis czas to i te szyneczki jz sie przejedza i dasz rade. Moze na razie postaraj sie skupić na cwiczeniach. Jak juz cwiczenia stana sie rutyna to wtedy po maluchu obetniesz cos z jedzonka?

  • bellissimaa

    bellissimaa

    26 października 2009, 23:16

    Dasz radę-ja kształtuję powoli u siebie samozaparcie,ale jakoś mi to słabo wychodzi.Dzisiaj bratowa przyniosła mi na jutro na obiad krokiety,tylko barszczyk ugotuję i obiad gotowy.Pozdrawiam!

  • utracjuszka

    utracjuszka

    26 października 2009, 23:16

    najtrudniej zacząć;) potem już z górki;) może poszukaj wobec tego diety w której będziesz mogła skubac te szynki dowoli? właśnie czytam o diecie Dukana i tam można jeśc mięsa do woli...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.