hejo
leci dzień za dniem, nie mam czasu wcale.
Wracam z pracy, sprzątam, gotuje, paznokcie maluje już o 23, wcześniej nie ma na to szans, nie mówię już, ze nawet nie mam czasu ogolić nóg, tylko chodzę z takimi drapiącymi ogórkami.
Wstaje rano, pije kawę w łóżku i zaraz lecę do pracy, co tydzień nawet jak mam wolne nadrabiam braki z całego tygodnia, sprzątanie, pranie,okna, balkon, kwiaty, szafki, zawsze coś się znajdzie, ostatnio tez co tydzień ktoś do nas wpada, a to na kolacje, na obiad, na kawę, na piwo, a to na weekend, także dalej mam zajęcia z tego tytułu. Ćwiczę wieczorami ok 21.00, oglądając jakiś film, to jest jedyny czas na relaks. Wczoraj nie ćwiczyłam, bo poszłam na zakupy, bolał mnie brzuch, plecy i palce u stóp, czułam,ze@ już blisko i nie poćwiczyłam. Moja głowa była zbyt ciężka.
Dziś znowu mam gości na kilka dni, znowu mam gotowanie, sprzątanie itp.
Powoli mnie to już meczy i marze o świętym spokoju. Na pocieszenie za tydzień znowu przyjeżdża ktoś inny do nas.
Dieta wczoraj była taka sobie... dość dużo jadłam, zjadłam 1800 kcl przez cały dzień, w tym 180 g białka i 100 węgli, było 30 g błonnika i 30 tłuszczu. Norma się zgadza, białka nawet ciut za dużo. Zjadłam:
owsianka, kawałek sernika (w składzie sam ser biały chudy, łyzeczka kakao, jajko, słodzik),
potem znowu kawałek sernika,serek wiejski z łyżką tuńczyka,
potem serek wiejski z pomidorem, 3 mandarynki
potem serek wiejski z tuńczykiem i 100 g łososia wędzonego na gorąco,
potem warzywa na patelnie bez tłuszczu, łyżka buraczków w zalewie.
Żarłam cały dzień,
Dziś będzie mniej, i muszę coś poćwiczyć.
mam problem, wydaje mi się, ze nie jestem pociągająca dla mojego faceta, ze on chyba patrzy sobie na inne :( mam dziwne przeczucie,ze jakaś inna dziewczyna, może z pracy, może mu imponować (wyglądem na przykład). Musze to wyjaśnić, wiem,ze on i tak kocha mnie, ale chyba za mało mi to okazuje. Wolny czas spędza z komputerem, chyba muszę wyłożyć kawę na ławę, bo ja się męczyć nie zamierzam, jak coś nie tak, to lepiej niech od razu mi powie, każda prawda, nawet bolesna jest lepsze niż kłamstwo. Nie wiem tylko czemu jak zwykle w mojej głowie rośnie przeświadczenie,ze na pewno uważa, ze jestem gruba,ze utyłam i nie jestem aż tak bardzo atrakcyjna dla niego. Wiem, może to i moja wyobraźnia, ale nie lubię mieć takiego poczucia, za bardzo zwracam uwagę na fizyczność. przyznaje się, ze tak jest, jestem pretendującą artystką, estetyka jest dla mnie ważna i jak każda kobieta jestem zaprogramowana na to, co fizyczne, piękne i materialne.
I na pewno nikt z zewnątrz mnie o to nie posadzi, że mam tak niskie poczucie własnej wartości i fioła na punkcie swojego ciała, mam swoją skorupę twardzielki już od lat, mam swój domek na kurzej łapce, taka stanowcza, niezłomna, zawsze daje rade, niektórzy myślą,ze jestem wyniosła albo arogancka, ale nie jestem, tylko mam taką minę :). To tylko ta moja linia obrony, a za linia ja jestem orzeszek laskowy.
I najgorsze,ze ja o tym wiem, a inni nie wiedza, a z reszta kogo miałoby to obchodzić, jakaś tam tośka w orzeszku laskowym.
Jest mi ciężko z sama sobą w chwili obecnej, ten ciężar orzeszka laskowego jest nie do uniesienia dla mnie.
Xxxx
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
slim19
25 października 2013, 10:03nie możesz być gruba przy tej wadze i wzroscie:) ! nie mam takich problemow z chlopakiem, ale moze jakas sexi bielizna poprawi sytuacje ?:) ja wczoraj z moim cwiczylam na domowej silowni i przysiady na niego dzialaly :D