Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jestem i spalam


hej

Dziewczyny, trochę sobie radze, trochę nie.
Do wczoraj dieta była ładna, było ok 1300 -1500 kcl, skalpel, dużo ruchu, bo łaziłam 3 godziny po sklepach,wczoraj nawet 5 godzin, albo sprzątałam 6 godzin mieszkanie, wiec uważam, ze było ok.
Wczoraj wpadły 2 piwa, w tym jeden grzaniec, 2 rządki czekolady, garść sunbitesów, oprócz tego:
owsianka z otrębami i 3 łyżkami jogurtu, łyżka wiórków kokosowych, pół banana, 4 kromki chleba z samych ziarenek, nie wiem jak ten chleb się nazywa, serek wiejski, szaszłyki z łososia i ananasa, pół pomelo
byłoby ok, ale to, co wpadło oczywiście efekt zepsuło.
Rano wstałam i powiem Wam, ze wyglądałam szczuplej niż np tydzień temu, przynajmniej takie mam wrażenie. Nadal wkurzają mnie moje uda i dupa.Zaraz wezmę się za ogarniecie mieszkania po wczorajszej imprezie i za ćwiczenia.
Dzisiaj tez mam spotkanie z koleżankami, ale chyba dla mnie zakończy się to na herbacie i ew. lampce wina.Musze odpokutować wczorajsze grzechy.
Namawiałam chłopaka, żeby zrobił mi zdjęcie w bieliźnie,żebym mogła w końcu uwiecznić moje cielsko. Niestety spieszył się do pracy i kurde nadal nie mam zdjęcia. Motywacja moja nie zwiędła, jest nadal, wiec do roboty. Zaraz oblicze ile to szaleństwo wczoraj miało kalorii i to spalę.

3majcie sie lejdis.
XXXXXX


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.