Całe życie źle traktuję jedzenie. Próbowałam schudnąć setki razy. Znacie to ? Pewnie wiele z Was zna, wiec nie muszę tłumaczyć jak to jest. Za każdym razem kiedy "biorę się za siebie" walczę, trochę chudnę i ... po jakimś czasem przybywam z nawiązką. Wiem już dzisiaj, że diety nie mają sensu. Że trzeba wykształcić inne nawyki, które będą częścią mojego życia już na zawsze, a nie chwilowym "rzutem". Dziś zaczynam z trzema wyzwaniami. Minus trzydzieści kilogramów na stałe. 100 treningów w 2020 roku i 1000 km Nordic Walking. Od jutra ponieważ kończy się ten absurdalny zakaz wchodzenia do lasu, wracam do Nordic Waking i mojej leśnej ścieżki wokół jeziora. Codziennie rano wstaję o szóstej i o w pół do siódmej startuję na godzinny marsz z kijami. Później prysznic i praca. Do tego jak już się rozkręcę dołożę też inne aktywności. 100 godzin Callaneticsu w ramach drugiego wyzwania, no a trzecie czyli minus 30 km to będzie wynik połączenia dużej dawki ruchu i zmiany podejścia do jedzenia. Bo moje pierwsze podstawowe postanowienie to żadnych diet. Drugie to żadnych diet. I trzecie żadnych diet i liczenia kalorii. Będę gotować i jeść dobre smaczne potrawy w rozsądnych ilościach. Zmniejszę porcje, urozmaicę dzień koktajlami, sałatkami. Będę pić wodę, soki, yerbę i dbać o nawilżenie organizmu. No to tyle. Teraz idę na godzinę na rowerek, którego notabene nie lubię i zazwyczaj ujeżdża go córka. Spróbuję pojeździć przy dobrym filmie. :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.